O około 100 mln zł niższe od planów resortu finansów okazały się w 2010 roku wpływy z podatku od gier. W budżecie na 2010 rok zapisano, że z tego tytułu zasili go 1,686 mld zł. Tymczasem udało się zebrać 1,585 mld zł (3 mln zł więcej niż rok wcześniej).
Wiceminister finansów Jacek Kapica nie ma wątpliwości, że przychody budżetu z tytułu hazardu będą spadać wraz ze zmniejszającą się liczbą jednorękich bandytów. Resort finansów szacuje, że w 2015 r., czyli ostatnim roku funkcjonowania maszyn na rynku, wpływy do budżetu będą niższe o ponad 420 mln zł w porównaniu z 2010 r.
W ubiegłym roku najwięcej pieniędzy kasie państwa przyniósł podatek od gier o niskich wygranych – 525,3 mln zł (o 8 proc. więcej niż w 2009 r.), następnie od gier liczbowych – 488,3 mln zł (18 proc. mniej), od salonów gier na automatach 295,3 mln zł (23 proc. więcej), od kasyn 127,6 mln zł (3 proc. mniej), a od zakładów wzajemnych 92,5 mln zł (o 6 proc. więcej).
W przypadku loterii pieniężnych w 2010 r. dochody z podatku wzrosły do 36,5 mln zł z 35,9 mln zł w 2009 r. W ubiegłym roku po raz pierwszy pojawił się podatek od loterii audiotekstowych (19,5 mln zł), a zniknął podatek od gry bingo pieniężne.
– Premier niejednokrotnie twierdził, że jednorękich bandytów w naszym kraju ma nie być – mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. – Działania rządu idą właśnie w kierunku mniejszych przychodów – dodaje.