W co grają Polacy

W 2015 roku wpływy z podatku od gier mają być o ponad 420 mln zł mniejsze niż w roku ubiegłym

Aktualizacja: 02.04.2011 13:44 Publikacja: 02.04.2011 02:07

W co grają Polacy

Foto: Bloomberg

O około 100 mln zł niższe od planów resortu finansów okazały się w 2010 roku wpływy z podatku od gier. W budżecie na 2010 rok zapisano, że z tego tytułu zasili go 1,686 mld zł. Tymczasem udało się zebrać 1,585 mld zł (3 mln zł więcej niż rok wcześniej).

Wiceminister finansów Jacek Kapica nie ma wątpliwości, że przychody budżetu z tytułu hazardu będą spadać wraz ze zmniejszającą się liczbą jednorękich bandytów. Resort finansów szacuje, że w 2015 r., czyli ostatnim roku funkcjonowania maszyn na rynku, wpływy do budżetu będą niższe o ponad 420 mln zł w porównaniu z 2010 r.

W ubiegłym roku najwięcej pieniędzy kasie państwa przyniósł podatek od gier o niskich wygranych – 525,3 mln zł (o 8 proc. więcej niż w 2009 r.), następnie od gier liczbowych – 488,3 mln zł (18 proc. mniej), od salonów gier na automatach 295,3 mln zł (23 proc. więcej), od kasyn 127,6 mln zł (3 proc. mniej), a od zakładów wzajemnych 92,5 mln zł (o 6 proc. więcej).

W przypadku loterii pieniężnych w 2010 r. dochody z podatku wzrosły do 36,5 mln zł z  35,9 mln zł w 2009 r. W ubiegłym roku po raz pierwszy pojawił się podatek od loterii audiotekstowych (19,5 mln zł), a zniknął podatek od gry bingo pieniężne.

– Premier niejednokrotnie twierdził, że jednorękich bandytów w naszym kraju ma nie być – mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. – Działania rządu idą właśnie w kierunku mniejszych przychodów – dodaje.

Podobnego zdania jest Jarosław Janecki z Societe Generale. W jego ocenie wprowadzenie w ubiegłym roku ograniczeń dotyczących hazardu w Polsce nie sprzyja wzrostowi wpływów z tego podatku. – Przemysł przeniósł się do Internetu, z czego zyski czerpie zagranica – podkreśla ekonomista.

Z wieloletniego planu finansowego państwa wynika jednak, że wpływy z podatku od gier mają zacząć spadać w 2012 r. Resort zakłada, że każdego roku będą one o około 100 mln zł niższe i w 2014 r. sięgną 1,5 mld zł.

– To logiczne, choć jednocześnie w 2012 r. czekają nas mistrzostwa Europy w piłce nożnej, a takie imprezy sprzyjają zawieraniu zakładów – zwraca uwagę Janecki. – Znając skłonność Polaków do kibicowania i obstawiania wyników meczów, akurat w 2012 r. ta branża powinna zebrać swoje żniwo – dodaje.

– Dochody z podatku od gier nie mogą być podstawowym celem w administrowaniu tym rynkiem. Trzeba mieć na uwadze zagrożenia społeczne i ryzyko dla bezpieczeństwa publicznego towarzyszące temu biznesowi. Hazard to nie jest obszar, który państwo powinno traktować jak maszynkę do zarabiania pieniędzy – podkreśla wiceminister Kapica.

Jak dodaje, tak rynek traktują kraje, z których oferta internetowych gier kierowana jest do obywateli innych państw. – One czerpią z tego zyski, a problemy pozostają po naszej stronie – przestrzega wiceminister.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorek, e.glapiak@rp.pl; a.stabryla@rp.pl

O około 100 mln zł niższe od planów resortu finansów okazały się w 2010 roku wpływy z podatku od gier. W budżecie na 2010 rok zapisano, że z tego tytułu zasili go 1,686 mld zł. Tymczasem udało się zebrać 1,585 mld zł (3 mln zł więcej niż rok wcześniej).

Wiceminister finansów Jacek Kapica nie ma wątpliwości, że przychody budżetu z tytułu hazardu będą spadać wraz ze zmniejszającą się liczbą jednorękich bandytów. Resort finansów szacuje, że w 2015 r., czyli ostatnim roku funkcjonowania maszyn na rynku, wpływy do budżetu będą niższe o ponad 420 mln zł w porównaniu z 2010 r.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu