Komisja Europejska chce, by do 2020 roku 20 procent energii w krajach Wspólnoty pochodziło ze źródeł odnawialnych. Polska ma do tego czasu osiągnąć poziom 15 proc. To oznacza, że będzie rosła presja na wykorzystywanie drewna do celów energetycznych, a tym samym coraz poważniejszy będzie sprzeciw społeczny oraz przemysłu drzewnego, dla którego energetyka jest konkurentem w zakupach drewna.
– Nie można na lasy patrzeć tylko w jednym wymiarze: ekonomicznym, ekologicznym czy społecznym, konieczna jest zrównoważona gospodarka leśna – uważa prof. Tadeusz Borecki z SGGW. Zdaniem specjalisty potrzebne jest przyjrzenie się restrykcyjnym przepisom, jakie Polska sama na siebie nałożyła, w związku z terenami włączonymi do Natury 2000. – Niedopuszczalne jest wykorzystywanie drzewa tartakowego przez przemysł energetyczny. Może trzeba się zdecydować na plantację specjalnych odmian drzew? – zastanawia się prof. Kazimierz Rykowski z Instytutu Badawczego Leśnictwa.
15 procent energii ze źródeł odnawialnych ma wytwarzać Polska do 2020 r.
W zeszłym roku pozyskaliśmy ok. 33,7 mln m3 drewna, z tego 14 proc. (4,4 mln m3) na cele energetyczne.
– Młode, zdrowe drzewa absorbują najwięcej węgla. Stare, rozpadające się – uwalniają go. Dlatego tak ważna jest dbałość o strukturę drzewostanów i wymianę pokoleniową – tłumaczy Marian Pigan, dyrektor Lasów Państwowych. Lasy zleciły badania naukowe, które mają dać odpowiedź, jaką część naturalnych odpadów można wykorzystywać do celów energetycznych i ile biomasy będzie nam brakowało, by sprostać wyzwaniom energetycznym.