Na razie ekonomiści Moody's wzięli pod lupę ocenę długu Włoch, który jest na poziomie Aa2 dla obligacji rządowych denominowanych w walutach obcych. I ostrzegają, że jego obniżka jest bardzo realna. Podobnie zrobił niedawno Standard&Poor's.

Zdaniem Moody's Włosi będą teraz mieli poważne kłopoty z obniżeniem długu publicznego w sytuacji, kiedy pozycja rządu Silvio Berlusconiego poważnie osłabła. Przy tym coraz częściej słyszy się opinie inwestorów, że w przypadku ogłoszenia niewypłacalności przez Grecję, rynek zwróci uwagę na sytuację Włoch oraz innych poważnie zadłużonych krajów strefy euro. Przy tym ekonomiści wskazują nie tylko na „finansową zarazę" w krajów południa Unii Europejskiej, ale także na włoskie kłopoty z uzyskaniem zadowalającego poziomu wzrostu PKB. Dzisiaj włoski dług publiczny sięga 119 proc proc PKB i wynosi 1,6 bln euro,  a ostatnia prognoza MFW zakłada wzrost PKB na poziomie tylko 1 proc, w porównaniu z 1,3 proc 6 tygodni temu. Jednym z powodów obniżenia prognozy MFW jest fakt, że włoska gospodarka urosła jedynie o 0,1 proc w pierwszym kwartale tego roku, bo jak się okazało większy eksport nie był w stanie zrównoważyć spadku popytu na rynku wewnętrznym.  Także zdaniem autorów ostatniego raportu  OECD Włochy nie mają szans na powrót do kondycji sprzed recesji przynajmniej jeszcze przez dwa kolejne lata. Być może potrwa to nawet dłużej, jeśli Włosi nie będą w stanie zwiększyć swojej wydajności.

Zdaniem Moody's poważnym zagrożeniem są zamiary premiera Berlusconiego, który na cele kampanii wyborczej chce wprowadzić obniżkę podatków, bo spowoduje to dalszy wzrost zadłużenia. Na to posunięcie jednak  Berlusconi nie ma nawet przyzwolenia członków swojego rządu.

Moody's nie jest pierwszą agencją, która przygląda się uważnie włoskiej gospodarce i nie wyklucza cięcia ratingu. W maju zrobił to Standard&Poor's który podając takie same powody, co Moody' s — zbyt wolny wzrost i narastający dług, zmienił perspektywę oceny Włoch ze stabilnej na negatywną. Włochom nie pomagają także greckie problemy, gdzie widać wyraźnie, że nikt nie ma pomysłu co do sposobu w jaki powinna być uratowana gospodarka. Zdaniem Alexandra Kockerbecka z Moody's obecny kryzys będzie miał swoje konsekwencje we wszystkich krajach, które mają zbyt wysoki dług publiczny.