W lutym Bruksela wstrzymała Polsce wypłatę 312 mln euro z programu „Innowacyjna gospodarka". Była to ostatnia transza pieniędzy za ubiegły rok, za wydatki poniesione na realizację inwestycji finansowanych z tego programu. W toku tzw. rocznej kontroli sprawdzono 71 projektów i w 18 dopatrzono się uchybień. Komisja uznała, że do czasu ich wyjaśnienia pieniędzy zwracać nie będzie.
Wczoraj resort rozwoju regionalnego podał, że Bruksela odblokowała te pieniądze. Jednak nie wszystkie. KE ma wypłacić 283 z 312 mln euro.
Dlaczego? Pozostałe płatności dotyczą przedsięwzięć informatycznych związanych z budową e-administracji oraz dużych projektów inwestycyjnych firm. W przypadku rządowych mega e-projektów (jest ich 29) Bruksela wstrzymała wszystkie płatności (o czym „Rz" pisała we wtorek) m.in. w związku z podejrzeniami korupcyjnymi.
Dodatkowo KE zawiesiła zwroty wydatków poniesionych na największe inwestycje firm o dużym znaczeniu dla gospodarki, co „Rz" zapowiadała już na początku kwietnia. Zanosiło się na to od momentu wstrzymania ostatnich płatności za ubiegły rok, gdyż część wątpliwości Komisji dotyczyła właśnie największych dotacji dla firm, w tym m.in. dla Jysk.
– W piśmie informującym o wstrzymaniu płatności Komisja Europejska zwróciła się również o przeprowadzenie audytu kryteriów przyznawania tych dotacji. Ten audyt już trwa. Jesteśmy w stałym kontakcie z przedstawicielami KE. Mamy zaplanowane spotkania, na których mamy nadzieję wyjaśnić wszystkie wątpliwości Komisji – mówi „Rz" Małgorzata Szczepańska, dyrektor Departamentu Wdrażania Programów Operacyjnych w Ministerstwie Gospodarki, które rozdziela największe granty inwestycyjne z UE dla firm.