Wspomniał o tym minister gospodarki Luis de Guindos w rozmowie 24 lipca w Berlinie z ministrem finansów Wolfgangiem Schaeuble, gdy koszty pożyczania przez Madryt przekroczyły 7,6 proc. – ujawnił urzędnik z Brukseli.
Gdyby zaszła taka konieczność, to wymieniona suma byłaby niezależna od 100 mld już przyznanych dla sektora bankowego Hiszpanii, napinając możliwości finansowe strefy euro do granic wytrzymałości.
Niemiecki minister odpowiedział jednak Hiszpanowi, że nie chce rozważać dodatkowej pomocy do czasu uruchomienia mechanizmu ratunkowego ESM jeszcze w tym roku.
- De Guindos mówił o 300 mld pełnego programu pomocy, ale Niemcom nie podobał się pomysł rozmawiania o tym teraz. Do niczego nie dojdzie do czasu uruchomienia ESM. Kiedy będzie w pełni operacyjny, zobaczymy jakie będą koszty pożyczania przez Hiszpanie i może wtedy wrócimy do sprawy – dodał urzędnik z Brukseli.
Hiszpania wielokrotnie zapewniała, że nie chce iść droga Portugalii, Irlandii i Grecji w korzystaniu z pełnego programu pomocy. Rzeczniczka rządu poproszona o odniesienie się do wypowiedzi urzędnika oświadczyła: - Stanowczo zaprzeczamy, by istniał taki plan. Nie staramy się o taką możliwość (300 mld pomocy) i nie było o tym dyskusji.