Tym bardziej,że i dolar specjalnie nie ma powodów do umocnienia kursu.Coraz gorsze dane dotyczące gospodarki USA , spowolnienie wzrostu w II kwartale nie zachęcają inwestorów do kupowania dolarów. Przy tym 1,5 wzrostu PKB w II kwartale jest nadal zbyt wysoki, aby można było liczyć na kolejne poluzowanie polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną. Bank Centralny USA zwołał dwudniowe posiedzenie 31 lipca. Niemniej jednak i sam Ben Bernanke, prezes Fed i jego najbliżsi współpracownicy nie ukrywają,że są poważnie zaniepokojeni i gotowi, aby „ w odpowiednim czasie podjąć właściwe kroki".Ale jeszcze nie teraz.
Kluczowe więc będzie w tej sytuacji czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, bo powszechnie oczekuje się,że może ono przynieść jakieś konkrety, które tylko luźno zapowiedział w minionym tygodni prezes Mario Draghi. Wsparciem dla euro, które podrożało do poziomu 1,231 dolara były także zapewnienia kanclerz Angeli Merkel i Francoisa Hollande, że zrobią „wszystko, co tylko jest niezbędne dla obrony wspólnej waluty".
Zdaniem analityków jednak na rynkach nie wygaśnie optymizm, przy tym euro powinno zyskiwać tak wobec dolara, jak i wobec jena. Największe wzrosty będą w przypadku tych walut, w których inwestycje ze względu na wysokie oprocentowanie najbardziej się opłaca- wymienia się tutaj przede wszystkim południowoafrykańskiego randa ( 5 proc.) i autralijskiego dolara (3,5 proc.). Nie powinien również osłabiać się dolar, pod warunkiem jednak,że z Grecji,Hiszpanii,bądź Włoch nie nadejdą kolejne złe wiadomości. Jak na razie premier Hiszpanii, Mariano Rajoy zdementował jakoby jego kraj miał się ubiegać o 300 mld euro pomocy zewnętrznej, zaś Międzynarodowy Fundusz Walutowy ocenił stan gospodarki hiszpańskiej, jako bardzo trudną, ale nie katastrofalną.
Dla wsparcia euro będą miały również znaczenie wyniki spotkania Mario Draghiego i prezesa Bundesbanku Jensa Weidmanna.Oczekuje się,że nie będzie to wyłącznie ogólna interwencja słowa, ale zapowiedź konkretnych posunięć, które pomogą najbardziej zadłużonym krajom, zwłaszcza Hiszpanii i Włochom taniej obsługiwać swoje papiery. Nie wyklucza się również podjęcia decyzji o skupowaniu obligacji,ale na razie nie ma żadnego oficjalnego potwierdzenia,że taka akcja mogłaby nastąpić w najbliższym czasie.