Wśród 144 państw ocenianych w tegorocznym rankingu Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) Polska zajęła to samo co przed rokiem 41. miejsce, zachowując też ubiegłoroczną punktację. Jak ocenia Piotr Boguszewski z Instytutu Ekonomicznego Narodowego Banku Polskiego, który jest partnerem rankingu, to pozytywne zjawisko, bo w środku peletonu, gdzie różnice punktowe nie są duże, łatwo o przetasowania. Bardziej stabilna jest czołówka zestawienia, którą tworzą od lat wysoko rozwinięte zachodnie gospodarki.
Listę najbardziej konkurencyjnych państw, przygotowywaną na podstawie danych statystycznych oraz badania przedsiębiorstw, czwarty rok z rzędu otwiera Szwajcaria, która podobnie jak kraje skandynawskie i Holandia mniej odczuła skutki globalnego kryzysu. Mocniej dotknął on Stany Zjednoczone, które mimo pozycji lidera w innowacyjności, po raz kolejny spadły – w tym roku na siódme miejsce zestawienia. Ranking WEF potwierdza też problemy krajów południa Europy. Polska wyprzedza już Włochy i Portugalię, a od 2005, gdy wprowadzono obecną metodologię rankingu, przegoniliśmy też pięć państw naszego regionu, które były wtedy przed nami. (Nadal wyżej na liście są Estonia i Czechy).
Naszą pozycję w rankingu buduje m.in. duży i elastyczny rynek, dobrze rozwinięty sektor finansowy i stabilne banki oraz wysokie standardy rachunkowości i ochrona inwestycji. To jednak za mało, by dogonić kraje z czołówki, do tego konieczny byłby spory skok w innowacyjności i infrastrukturze. Tutaj wypadamy słabo, a co gorsza, w tym roku oceny są nawet niższe niż w 2005.
Piotr Boguszewski zwracał uwagę, że na ocenę infrastruktury mógł wpłynąć termin badania 206 polskich firm – wiosną w Polsce trwała gorączka budowy dróg przed Euro 2012. Nie da się jednak tym wytłumaczyć niskiego wskaźnika innowacyjności, na który składa się m.in. słaba współpraca nauki i biznesu i niewielkie wydatki firm na badania i rozwój. Naszą konkurencyjność obniża też niska ocena sprawności systemu prawnego oraz rządowego wsparcia dla przedsiębiorczości. Sami przedsiębiorcy na czele barier wskazali po raz kolejny przepisy podatkowe, mało elastyczne prawo pracy i nieefektywną administrację publiczną