Patrząc na prognozy Komisji Europejskiej na 2013 r. i reguły stosowane przez agencje ratingowe, Polska powinna mieć wyższy rating – wyliczają analitycy BRE Banku.
Porównanie not krajów UE z ich wskaźnikami makro pokazuje, że głównymi przeszkodami na drodze do poprawy wiarygodności Polski są deficyt na rachunku obrotów bieżących i wysoka inflacja.
– Gdyby udało się sprowadzić deficyt do europejskiej średniej ok. 0 proc. i trwale zmniejszyć inflację do ok. 2,8 proc. możliwa byłaby podwyżka ratingu o ok. 1–2 stopnie – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE. Dziś agencja Moody's ocenia nas na A2, a Fitch i S&P na A-.
Podwyżki ratingu jeszcze w tym roku spodziewał się minister finansów Jacek Rostowski.Szanse na to są niewielkie. Kilka dni temu naszą ocenę potwierdziła agencja Moody's. Fitch przegląd ratingu planuje w I kw. – Do poprawy oceny może się przyczynić trwałe ograniczenie deficytu finansów publicznych i obniżka relacji długu publicznego do PKB – mówi „Rz" Matteo Napolitano, dyrektor w Fitch. Przyznaje, że agencja bierze też pod uwagę ograniczenie deficytu na rachunku bieżącym. A nasza gospodarka zaczyna się równoważyć. Od 2 miesięcy mamy nadwyżkę wartości eksportu nad importem.
– W tym roku deficyt obrotów bieżących może wynieść 3,5 proc. PKB, a w przyszłym roku spadnie do 3 proc. PKB – uważa Łukasz Tarnawa z BOŚ Banku. Analitycy BRE Banku wskazują, że na równoważenie gospodarki agencje mogą zareagować chociażby zmianą perspektywy naszego ratingu na pozytywną.