Egzotyczne obligacje – rentowne, ale ryzykowne

Wśród zawirowań na rynku finansowym w 2012 r. szczególnie jedno przyciągnęło uwagę inwestorów. I zapewne przybierze na sile w 2013 r.: szukanie wyższych rentowności.

Publikacja: 03.01.2013 00:06

Egzotyczne obligacje – rentowne, ale ryzykowne

Foto: Bloomberg

Gracze  finansowi skupiają się na budżetowych zapasach w Waszyngtonie, ale w tyle głowy mają myśl, jak osiągnąć przyzwoite zwroty przy niemal zerowych stopach procentowych.

Banki centralne są zdeterminowane, by dalej pompować wielkie sumy pieniędzy w rynki finansowe i utrzymywać koszty pieniądza na rekordowo niskim poziomie. To zmusza inwestorów do penetrowania bardziej opłacalnych – ale też bardziej ryzykownych – obszarów. Ta lista obejmuje obligacje śmieciowe, papiery dłużne rynków wschodzących i jeszcze bardziej egzotyczne instrumenty finansowe, takie jak trusty inwestycyjne.

Przedstawiciele Rezerwy Federalnej zapewniają, że stopy procentowe pozostaną niskie w najbliższych latach, co wielu inwestorów odebrało jako zielone światło dla jeszcze bardziej ryzykownych działań, szczególne takich, przy których podwyżka kosztów pieniądza mogłaby spowodować straty.

– Szukanie wyższych zwrotów staje się coraz trudniejsze – mówi Rebecca Patterson, dyrektor inwestycyjna w Bessemer Trust, który zarządza aktywami wartymi 75 miliardów dolarów. Dodała, że widzi sygnały ostrzegawcze w niektórych segmentach rynku, takich jak obligacje śmieciowe, których emisja podlega mniejszej ochronie dla inwestorów.

Ponieważ inwestorzy szukają czegokolwiek, co przynosiłoby im wyższe zwroty z kapitału, Wall Street chętnie im to oferuje. Emisje obligacji śmieciowych osiągnęły w 2012 r. rekordowy poziom 350 miliardów dolarów. W czwartym kwartale 40 proc. z nich miało niższe niż normalnie zabezpieczenia dla obligatariuszy. To najwyższy odsetek od wybuchu kryzysu finansowego, wynika z danych S&P LCD.

To jedynie wierzchołek góry lodowej. Kwitną emisje wysoko oprocentowanych obligacji trustów nieruchomościowych, spółek energetycznych i firm zajmujących się rozwojem biznesu, które są w istocie giełdowymi funduszami venture-capital, wypłacającymi większość swoich dochodów inwestorom. Nawet skolateralizowane obligacje dłużne (CLO) – czyli pule ryzykownych kredytów udzielonych korporacjom – wracają w wielkim stylu, mimo że niemal całkowicie zniknęły z rynku po kryzysie finansowym. W 2012 r. łączna emisja CLO była trzy razy większa niż w 2011 r., wynika z danych J.P. Morgan Chase.

Jan Loeys, dyrektor ds. globalnej alokacji aktywów w J.P. Morgan, wskazuje na hossę na rynku obligacji rynków wschodzących i niesłabnący popyt na stuletnie obligacje meksykańskie wyemitowane w 2010 r. Rentowność tych papierów wynosi obecnie 4,5 proc. wobec 6,1 proc.w momencie sprzedaży. Rentowność spada, kiedy cena rośnie.

Meksyk trzykrotnie w ciągu ostatnich stu lat ogłaszał niewypłacalność, ale „inwestorzy mówią, że kupują te papiery, ponieważ wszyscy inni też to robią", dodaje Loeys. W 2012 r. łączny zwrot ze stuletnich obligacji meksykańskich wyniósł 19 proc., wynika z danych J.P. Morgan.

Jednocześnie Fed skupuje obligacje warte 1,02 biliona dolarów i pozostawia na rynku niewiele ponad 300 miliardów dolarów w nowych emisjach netto dla globalnych inwestorów na rynkach dłużnych, wynika z danych RBS. – Na rynku nie ma po prostu dość obligacji – mówi Edward Marrinan, główny analityk kredytowy w RBS Americas.

Obligacje korporacyjne są ulubionym celem inwestorów poszukujących wyższych rentowności. Szczególnie upodobali oni sobie firmy ze stabilnymi bilansami.

—Tom Lauricella, tłum. T.K.

Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Finanse
Revolut przedstawia potężne zyski i ambitne plany. Również dla Polski
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Partnera
Nowe podejście do finansowania - szansa dla Polski
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne