Rynek cukru czekają zmiany

Polityce cukrowej Unii daleko jest do ideału. Czy likwidacja kwot rozwiąże problem? Zdania są podzielone.

Publikacja: 14.02.2013 02:08

Globalny rynek zasypany cukrem

Globalny rynek zasypany cukrem

Foto: Rzeczpospolita

– W 2012 roku ceny cukru na świecie spadły o 20–25 proc. Więcej wyprodukowały go, m.in. Brazylia, Chiny, Rosja i Pakistan – mówi „Rz" Łukasz Chmielewski z Zespołu Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych (Fammu/FAPA).

Konsumenci i firmy spożywcze w Unii Europejskiej nie odczuli jednak spadków na globalnych giełdach.

– Średnio ceny cukru na rynku unijnym rynku urosły w ubiegłym roku o niemal 20 proc. – szacuje Chmielewski.

Import nie pomaga

Powód? W wyniku reformy z 2006 roku kraje unijne dostały kwoty produkcyjne niższe, niż wynosi ich zapotrzebowanie na cukier. Polska, trzeci producent cukru w Unii, w ramach przyznanych kwot może wytworzyć go nieco ponad 1,4 mln ton rocznie. To o ok. 200 tys. ton mniej, niż go zużywamy w ciągu roku.

Ze względu na wysokie cła Wspólnota kupuje także mało cukru w krajach trzecich. Na niewiele zdają się nawet przywileje dla krajów Afryki i rejonu Karaibów. Bez obciążenia cłem mogą one dostarczyć na unijny rynek niespełna 4 mln ton cukru. Faktycznie UE kupuje go o połowę mniej. Państwa te są bowiem zacofane technologicznie i nie wykorzystują w całości wynegocjowanego z WTO limitu.

– Zbyt małe limity są największą wadą unijnych regulacji. Gdyby nie te niedobory, ceny cukru mogłyby być w UE niższe – mówi Chmielewski.

Przeciwnicy kwotowania produkcji cukru policzyli, że gdyby nie aktualna polityka Wspólnoty, to w ciągu ostatnich dwóch lat firmy spożywcze i konsumenci w UE zapłaciliby za cukier o ok. 5 mld euro, czyli ponad 20 mld zł, mniej. Z tego 10 proc. przypadło na Polskę.

Bruksela stosuje zawiłe mechanizmy, które zamiast rozwiązywać problem niedoboru cukru, jedynie go maskują. Cukier wyprodukowany ponad kwotę można m.in. sprzedać poza UE oraz – za zgodą Brukseli – wprowadzić w ograniczonych ilościach na rynek wspólnotowy.

To, co zostanie, zaliczane jest na poczet kolejnej kampanii cukrowniczej. W praktyce o tyle mniej cukru – w ramach przyznanej im kwoty – mogą wówczas wyprodukować kraje Unii. To z roku na rok zwiększa problem nadwyżki.

Chmielewski tłumaczy, że na kampanię 2012/2013 zostało przesunięte aż 800 tys. ton z poprzedniego sezonu. Z tego ponad 68 tys. ton przypadło na Polskę. Na to nakłada się duża produkcja cukru w tym sezonie. KE szacuje, że wszystkie kraje Wspólnoty wytworzyły go niemal 17,6 mln ton. Produkcja w Polsce mogła sięgnąć według branży nawet 1,8 mln ton.

– Nie można dzisiaj oszacować, czy i ewentualnie ile cukru pozakwotowego wyprodukowanego w bieżącej kampanii będzie przeniesione na poczet produkcji nowej. Cukier ten jest obecnie sprzedawany m.in. na eksport i na cele przemysłowe – wyjaśnia Sylwia Kalska, rzecznik prasowy Krajowej Spółki Cukrowej, lidera rynku cukru w Polsce.

Bruksela rozdysponowała już limity eksportowe do krajów spoza Unii w sezonie 2012/2013 (wynoszą 1,35 mln ton). Zgodziła się też, aby na rynek unijny trafiło 150 tys. ton cukru wytworzonego ponad kwoty. Łukasz Chmielewski szacuje, że w sumie w partiach może zostać przesuniętych tak około 600 tys. ton cukru.

Komisja Europejska chce się wycofać z kwotowania produkcji od 2015 roku. Propozycję tę popierają firmy spożywcze. Koalicję na rzecz uwolnienia rynku cukru w UE założyły Polska Federacja Producentów Żywności, Stowarzyszenie Polskich Producentów Wyrobów Czekoladowych i Cukierniczych Polbisco, Stowarzyszenie Krajowa Unia Producentów Soków, Krajowa Izba Gospodarcza „Przemysł Rozlewniczy" wraz z Federacją Konsumentów. Uważają, że dzięki temu spadłyby jego ceny.

Analityk Fammu/FAPA potwierdza, że pełna liberalizacja mogłaby w krótkim okresie doprowadzić do obniżek. W dłużej perspektywie cukier byłby jednak z pewnością znacznie droższy. Ze względu na niższą opłacalność spadłaby bowiem jego produkcja w UE. Natomiast import nie rozwiązałby sprawy niedoboru. – Brak kwot oznaczałby także dużą zmienność cen i nie dawałby stabilizacji, tak potrzebnej nie tylko konsumentom, ale także producentom słodyczy – dodaje Łukasz Chmielewski.

Utrzymania limitów do 2020 r. chcą plantatorzy (w Polsce jest ich ok. 36 tys.) i cukrownie. Podobnego zdania są resorty rolnictwa, m.in. w Polsce. we Francji i w Niemczech.

– Najistotniejszym argumentem przedłużenia regulacji jest konieczność poprawy opłacalności i wydajności uprawy buraków cukrowych, tak aby była ona konkurencyjna w stosunku do uprawy trzciny. Dziś w procesie produkcji cukru z buraków najdroższy jest właśnie surowiec – wyjaśnia Sylwia Kalska.

Zmowa cenowa?

Koalicja na rzecz uwolnienia rynku cukru uważa, że aktualne regulacje mają cechy zmowy cenowej i są niezgodne z Konstytucją RP. Faworyzują bowiem cukrownie kosztem innych graczy rynku.

– To ewidentny przykład medialnej manipulacji ze strony przetwórców. Traktujemy ją jako dowód braku merytorycznych argumentów. Osoby nazywające zapisy unijnego lub krajowego prawa zmową narażają się na śmieszność – komentuje Marcin Mucha, dyrektor Związku Producentów Cukru w Polsce.

Przypomina, że w latach 2006–2010, gdy w czasie wprowadzania reformy rynku cukru spadały jego ceny, firmy spożywcze chwaliły unijne regulacje.

– Ówczesna obniżka cen cukru nie przełożyła się na spadek cen słodyczy i nie przyniosła żadnych korzyści konsumentom. Skorzystały na niej tylko przetwórnie – mówi Mucha.

Kluczową kwestią dla polskiego rynku cukru jest także prywatyzacja KSC. Po nieudanej próbie sprzedaży firmy w 2012 r. resort skarbu rozważał wprowadzanie jej na GPW. Ostatecznie zdecydował, że akcje trafią tylko do pracowników i plantatorów. Zanim tak się stanie, KSC wykupi część akcji w celu ich umorzenia.

Trwają prace nad wyceną akcji spółki oraz rządowym rozporządzeniem dotyczącym prywatyzacji KSC.

– Zatwierdzenie i ogłoszenie prospektu emisyjnego planowane jest na czerwiec 2013 r. Przewidywany termin zawierania umów zbycia akcji i zakończenia prywatyzacji to luty–marzec 2014 r. – przypomina Katarzyna Kozłowska, rzecznik Ministerstwa Skarbu.

prof. Stanisław Zięba, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej

Komisja Europejska proponuje zniesienie kwot produkcji cukru od 2015 r. To dobre posunięcie, ale zdecydowanie spóźnione. Nie można dłużej zgadzać się na sytuację przypominającą głęboki socjalizm. Ceny cukru na skutek mechanizmów stosowanych na rynku unijnym są dziś sztucznie zawyżane. Komisja Europejska słusznie przypomniała więc sobie, że winny być one funkcją podaży i popytu. Upieranie się sektora cukrowniczego przy utrzymaniu jak najdłużej limitowania produkcji w Unii Europejskiej świadczy o ich krótkowzroczności i prowadzi do blokowania rozwoju rynku cukru. Limit przyznany Polsce jest o 200–300 tys. ton mniejszy od krajowego zapotrzebowania na cukier, a o niemal 600 tys. od możliwości produkcyjnych nowoczesnych zakładów. Jeżeli nie uda się przeforsować pełnej liberalizacji rynku cukru w Unii Europejskiej, wówczas trzeba przynajmniej doprowadzić do zwiększania kwot. W przypadku Polski do 1,8–1,9 mln rocznie.

– W 2012 roku ceny cukru na świecie spadły o 20–25 proc. Więcej wyprodukowały go, m.in. Brazylia, Chiny, Rosja i Pakistan – mówi „Rz" Łukasz Chmielewski z Zespołu Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych (Fammu/FAPA).

Konsumenci i firmy spożywcze w Unii Europejskiej nie odczuli jednak spadków na globalnych giełdach.

Pozostało 95% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli