W liście czytamy, że „nawiązania do wizerunku profesora [Belki] poprzez użycie jego nazwiska są w ocenie Narodowego Banku Polskiego niedopuszczalne".
Jak tłumaczy instytucja to konieczna interwencja, ponieważ określenie to spauperyzowało się do tego stopnia, że niektórzy piszą nawet nazwisko prezesa małą literą. Biuro prasowe przyznaje, że działania takie są prowadzone w trybie ciągłym, a większość firm do prośby się stosuje. Dotychczas problem z wyegzekwowaniem zmiany zapisów dotyczył tylko jednego z kantorów internetowych.
Określenie „podatek Belki" odnosi się do 19-proc. podatku od zysków kapitałowych. Wprowadzono go w 2002 r. gdy obecny prezes Marek Belka był ministrem finansów.
Jak przyznają firmy, list z NBP ma ton na tyle ostry, że mimo że to prośba, raczej nie sposób się do niej nie zastosować. W piśmie czytamy bowiem, że stosowanie określenia „podatek Belki" powoduje „głębokie zaniepokojenie", a dalsze stosowanie sformułowania określa jako „nieakceptowalne".
– Monitoring rynku ze strony NBP i używania przez firmy określenia „podatek Belki" wydaje się wybiórczy. Dostaliśmy list z prośbą o zmianę zapisów w odniesieniu do tylko jednego produktu, mimo że sformułowanie to jest stosowane w znacznie większej ich liczbie – komentuje przedstawiciel jednego z ubezpieczycieli.