Problemy nadmiernego zadłużania się krajów strefy euro skłoniły decydentów z Brukseli do sformułowania propozycji nowych rozwiązań, które pomogłyby w przyszłości utrzymać w ryzach finanse rządów i unikać kryzysów bankowych. Priorytetem stała się równowaga budżetowa. O ile euroland ma wspólną politykę monetarną, o tyle finanse publiczne leżą w gestii poszczególnych rządów. Utrzymaniu ich w ryzach ma służyć porozumienie podpisane pomiędzy 25 krajami Unii Europejskiej (na jego przyjęcie nie zdecydowały się Wielka Brytania i Czechy). Zasady zawarte w tzw. pakcie fiskalnym mają wzmocnić dyscyplinę i nadzór nad krajową polityką fiskalną poprzez zastosowanie kilku reguł.
Reguły paktu fiskalnego mają dotyczyć przede wszystkim krajów strefy euro, ale wdrażać je chcą też kraje członkowskie UE, które w eurolandzie nie są. Taką gotowość wyraziła też Polska. Prezydent Bronisław Komorowski 27 lutego 2013 r. podpisał ustawę zezwalającą mu na ratyfikację unijnego paktu fiskalnego. Jak tłumaczą rządzący, ma to być dla nas impuls do reformowania finansów publicznych i sygnał, że chcemy brać udział w budowaniu nowych struktur wspólnoty europejskiej. Zasadom paktu fiskalnego teraz podlegamy dobrowolnie, zobowiązani do ich przestrzegania będziemy dopiero po wejściu do strefy euro.
Drugim filarem wzmocnionej wspólnoty europejskiej ma być w zamierzeniu unijnych decydentów wspólny nadzór finansowy, który w przyszłości przekształci się w tzw. unię bankową. Zręby nowej instytucji powstały we wrześniu ubiegłego roku, kiedy Komisja Europejska opublikowała projekt rozporządzenia w sprawie tzw. jednolitego mechanizmu nadzoru, zgodnie z którym Europejski Bank Centralny ma sprawować nadzór nad bankami w krajach strefy euro i dostarczać im płynności. Projekt przewiduje m.in. możliwość dokapitalizowania potrzebujących pomocy banków z funduszy Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego. To, w jakim kształcie funkcjonować ma unia bankowa, wciąż jest dyskutowane. Polska chce na równych zasadach, wraz z krajami strefy euro, brać udział w tej dyskusji i mieć prawo głosu w podejmowaniu decyzji nadzorczych EBC. Ważne jest też dla nas m.in. to, aby krajowy nadzór finansowy mógł nadal prowadzić niezależną politykę makroostrożnościową, czyli samodzielnie, i biorąc pod uwagę specyfikę gospodarki, reagować na pojawiające się zagrożenia dla systemu finansowego. Kompromisowe rozwiązanie, uwzględniające postulaty krajów spoza strefy euro, zostało przyjęte w grudniu minionego roku na posiedzeniu Rady EcoFin.
Polska na razie nie podjęła decyzji, czy przystąpić do jednolitego mechanizmu nadzoru. Dopóki nie będzie wiadomo, jak będzie wyglądał mechanizm działania tego nowego projektu, trudno jest ocenić, czy na przyjęciu jego reguł możemy zyskać. Na razie nasi decydenci powściągliwie odnoszą się do proponowanych rozwiązań.