Jak powiedział w środę w Sejmie dziennikarzom premier, wzrost akcyzy na papierosy i alkohol oznacza per saldo, że "wartość tej akcyzy będzie taka jak wtedy, kiedy ustalano stawki akcyzowe przed kilkoma laty". "Nie sądzę, żeby to miało jakiś istotny wpływ na wyraźny wzrost cen" - ocenił.

"Pijący i palący powinni być spokojni, jeśli chodzi o jakiś istotny wzrost cen. Powinni być niespokojni z tego tytułu, że piją i palą" - dodał.

W przyszłym roku palacze więcej zapłacą za papierosy, a amatorzy mocnych trunków m.in. za wódkę. To efekt zmian przewidzianych w przyjętym w ubiegłym tygodniu przez rząd projekcie ustawy okołobudżetowej.

Rząd założył, że podatek na alkohol etylowy wzrośnie o 15 proc. Według rządu spowoduje to podwyżkę ceny półlitrowej butelki wódki o mocy 40 proc. o ok. 1,80 zł. Projekt przewiduje też 5-proc. wzrost akcyzy na wyroby tytoniowe i susz tytoniowy.