Davos: Jak się bawić po godzinach

Największym wyzwaniem tegorocznego Światowego Forum Ekonomicznego w Davos było zdobyć zaproszenie na party wydawane przez prezes Yahoo, Marissę Mayers.

Publikacja: 24.01.2014 14:54

Marissa Mayer, szefowa Yahoo

Marissa Mayer, szefowa Yahoo

Foto: Bloomberg

Nie na konferencję premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, czy amerykańskiego sekretarza stanu Johna Kerry, albo panel George Sorosa.

I to mimo nieustannego przypominania przez organizatorów, że głównym tematem tegorocznej konferencji jest zmniejszenie przepaści między bogatymi i biednymi.

Na giełdzie informacyjnej dopytywano się także, czy to prawda, że na przyjęcie Google będzie śpiewała Mary J. Blige, ale wiadomo było, że jedzenie przygotuje londyński mistrz kuchni Tom Aikens.

Spekulowano również, czy rzeczywiście jest szansa, żeby twórca, bądź współtwórca portali Napster, Plaxo i Causes chciał wystawnością przebić swoje własne przyjęcie z ubiegłego roku. Wtedy Parker przyjął gości w barze dość obskurnym, jak na warunki Davos, który został zmieniony w szałas myśliwski, pełen wypchanych zwierząt, które zamiast szklanych oczu miały laserowe światła. Alkohol lał się strumieniami, na pianinie zagrał John Legend, amerykański piosenkarz śpiewający rythm& blues, a wśród gości trafiały się takie osobistości jak właśnie Marissa Mayer, prezes Goldmana Sachsa Lloyd Blankfein i paru następców tronu.

W tym towarzystwie bardzo skromnie wygląda Wine Forum w Hotelu Europa, gdzie jednak do woli można było napić się Chateau Cheval Blanc, czy Chateau d'Yquem, czyli praktycznie najlepszych trunków w świecie win.

Organizatorzy konferencji robią wszystko, żeby oddzielić profesjonalizm WEF od „bachanaliów" wieczornych przyjęć i nie narazić się na zarzuty o komercjalizację spotkania. Uczestnicy konferencji jednak nie mają wątpliwości co do tego, że poważna tematyka konferencji nijak nie przystaje do wieczornych spotkań, chociaż wbrew pozorom nie mówi się tam wyłącznie o sprawach błahych. Z drugiej strony jednak, mimo że zarząd WEF bardzo dba, żeby liczba uczestników konferencji w żadnym wypadku nie przekroczyła 2,6 tys. osób, i to się udaje. Ten skład uczestników w ciągu ostatnich lat drastycznie się zmieniał. Kiedyś byli to politycy, biznesmeni i dziennikarze oraz obsługa techniczna. Potem dołączyły do nich światowe gwiazdy rozrywki, oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych. Teraz może tutaj przyjechać niemal każdy. Pod warunkiem, że jest ważną osobistością polityki, bądź biznesu, zarejestruje się odpowiednio wcześnie, zapłaci odpowiednią kwotę i zostanie zaakceptowany przez organizatorów. Zmienia się także sam charakter konferencji. Kiedyś podkreślano, że jest to wymiana opinii. Teraz coraz częściej załatwia się tutaj konkretne sprawy. Uczestnicy także przyznają, że Davos, to miejsce, gdzie trzeba się pokazać pod koniec stycznia. Niektórzy z nich nawet przyznają, że mimo zapłaconych tysięcy dolarów rzadko się pojawiają w centrum konferencyjnym, gdzie odbywają się panele i debaty. Raczej szukają okazji, żeby znaleźć się na właściwym party. — I nie chodzi o to, żeby się tam napić, czy potańczyć. Tam właśnie robi się biznesy- mówił jeden z nich. Bo rzeczywiście na rozrywkowe imprezy, czy to w luksusowym hotelu Belvedere, czy w którymś z eleganckich górskich „szałasów" zazwyczaj przychodzą ci, którzy rządzą, chociaż może nie zarządzają światową gospodarką.

I wiadomo, że to w Davos właśnie założyciel Facebooka, Mark Zuckerberg zaprzyjaźnił się z Sheryl Sandberg, która dzisiaj jest dyrektorem generalnym jego spółki.

Organizatorzy konferencji nie ukrywają, że nie mają wpływu jak liczne i jak wykwintne są przyjęcia wydawane przez uczestników konferencji. Przyznają jednak, że niektóre z nich nie spełniają standardów konferencji. Tyle, że bez osobistości, które takie party organizują „Davos" nie byłoby tym czym jest. Tak samo nie zarabiałyby hotele i restauracje.

Tylko niektóre firmy starają się zachować umiar. Indyjski Infosys, który od lat jest partnerem forum rokrocznie promuje w Davos hinduską kuchnię. Bez specjalnego rozmachu, ale w hotelu Belvedere. Prezes Infosys, tak samo jak i Hubert Burda, właściciel medialnego imperium, który także wydaje w Davos przyjęcie zapewniają jednak, że nie mają nic przeciwko ekstrawagancjom światowych firm IT. — Niech się chłopcy bawią — mówił Hubert Burda. Najważniejsze, że tutaj są- dodał.

Nie na konferencję premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, czy amerykańskiego sekretarza stanu Johna Kerry, albo panel George Sorosa.

I to mimo nieustannego przypominania przez organizatorów, że głównym tematem tegorocznej konferencji jest zmniejszenie przepaści między bogatymi i biednymi.

Pozostało 94% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli