Komisja Europejska chce, by „nierówności społeczne" w państwach członkowskich były rozpoznawane i eliminowane już na wczesnym etapie. Zdaniem Brukseli w tym celu niezbędny jest lepszy nadzór i koordynacja reform społecznych, pogłębienie współpracy w ramach unii gospodarczo-monetarnej, szersze wykorzystanie środków unijnych do zwalczania bezrobocia, a także poprawa funkcjonowania publicznych służb zatrudnienia.
Najwięcej kontrowersji budzi pogłębienie współpracy w ramach unii gospodarczo-monetarnej. Ma ono umożliwić „absorpcję wstrząsów" gospodarczych przez członków UE dzięki wykorzystaniu – w krótszym terminie – tzw. instrumentu stabilizacji makroekonomicznej, a w dłuższej perspektywie – niezależnego budżetu dla strefy euro.
Komisja nie ukrywa, że do stworzenia niezależnego budżetu eurostrefy niezbędna byłaby zmiana traktatów UE. Wdrożenie instrumentu stabilizacji wiązałoby się natomiast z koniecznością podpisywania specjalnych umów między Unią a poszczególnymi krajami. Niezależni eksperci z niemieckiego Centrum für Europäische Politik (CEP) są jednak zdziwieni tym pomysłem – ich zdaniem w tym przypadku zmiana traktatów też byłaby konieczna, bo w obecnym stanie prawnym Unia nie ma kompetencji do zawierania umów z państwami członkowskimi.
Innym pomysłem Komisji jest rozszerzenie istniejących narzędzi nadzoru polityki społecznej i polityki zatrudnienia. W przyszłości miałyby one obejmować dodatkowo zestawienie najważniejszych wskaźników dotyczących polityki społecznej i sytuacji na rynku pracy. Zdaniem CEP, rozszerzenie treści sprawozdań i zakresu rekomendacji nie ma sensu, ponieważ nierównowadze ekonomicznej wcale nie musi towarzyszyć większe bezrobocie i problemy społeczne.
Opinia dla „Rz"
Wiktor Wojciechowski główny ekonomista Plus Banku, ekspert FOR