Wolność podatkowa od 14 czerwca

W USA dzień wolności podatkowej przypadł już 21 kwietnia. W Polsce – prawie dwa miesiące później – 14 czerwca.

Publikacja: 13.06.2014 08:06

Wolność podatkowa od 14 czerwca

Foto: Bloomberg

– Oznacza to, że w Polsce na potrzeby państwa, finansowane głównie z naszych podatków,  pracujemy symboliczne 165 dni. Dopiero w drugiej połowie roku zaczynamy zarabiać na siebie  i na swoje rodziny – mówił wczoraj Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. A. Smitha, które przygotowuje raporty o dniu wolności podatkowej w Polsce już od 21 lat.

Ten dzień wyliczany jest na podstawie wielkości planowanych na dany rok wydatków całego państwa – rządu, samorządów, funduszy celowych i różnych agencji (w tym także Polskich Inwestycji Rozwojowych czy składek przekazywanych do OFE). W sumie te wydatki wynieść mają w tym roku 766,8 mld zł, czyli 44,5 proc. PKB. – Bierzemy pod uwagę wydatki, które są wyższe od dochodów, ponieważ każdy dług trzeba będzie kiedyś spłacić, najpewniej z podatków – wyjaśniał Sadowski.

W tym roku wolność podatkowa w Polsce zaczyna się o osiem dni wcześniej niż w 2013 r. Jest to jeden z najlepszych wyników od 21 lat (najgorzej było w 1995 r. – 6 lipca, najlepiej – w 2008 r. i 2009 r. –  także 14 czerwca). Wynika to z niższych planowanych nakładów na inwestycje (np. w ramach Krajowego Funduszu Drogowego) oraz zmian w OFE. Umorzenie obligacji przejętych z funduszy emerytalnych oraz wprowadzenie wyboru pozostawania w OFE obniża bieżące wydatki budżetu, a także  potrzeby pożyczkowe.

Wyliczenie CAS znajdują też potwierdzenie w analizach rządowych. Ministerstwo Finansów podaje, że w 2013 r. wydatki sektora finansów publicznych wyniosły 41,9 proc. PKB (CAS uwzględnia też „ukryte" wydatki, stąd różnica). W tym roku mają wynieść 41,1 proc. i  konsekwentnie będą maleć do 38,7 proc. PKB w 2017 r.

– Nie oznacza to jednak, że spada fiskalizm państwa – podkreślał Kamil Zubelewicz z Collegium Civitas. Wprost odwrotnie, jak analizuje CAS, nasz system podatkowy w ogóle przestał przypominać „system", gdyż jego elementy przestały być koordynowane. Nie chodzi już tylko o nadmierną wysokość obciążeń, ale też o ciągłe zmiany przepisów, ich skomplikowanie, zależność od interpretacji.

W efekcie system podatkowy stał się przeszkodą w życiu gospodarczym. – Znamienne jest to, że planowane dochody z podatków w tym roku są niższe od planowanych wpływów z 2013 r. Choć stawki pozostają takie same, płacimy mniej podatków. Dlaczego? Bo ludzie przed nadmiernym fiskalizmem uciekają w szarą strefę – podkreślał Robert Gwiazdowski, prezydent CAS.

Największym problemem jest wysokie opodatkowanie pracy. Suma PIT, składek na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne i inne przy płacy minimalnej sięga 64 proc. zarobków netto, a przy przeciętnym wynagrodzeniu – ok. 70 proc. Dochody z opodatkowania pracy stanowią ok. 37 proc. wszystkich publicznych wpływów (wg wyliczeń CAS), podczas gdy z opodatkowania konsumpcji „tylko"  26 proc.

Zdaniem ekspertów należałoby w Polsce przesunąć ciężar opodatkowania z pracy na rzecz konsumpcji. CAS proponuje więc 25-proc. podatek od wynagrodzeń netto, jedną stawkę VAT (zamiast kilku obecnie) i 1-proc. podatek od wartości sprzedaży w firmach.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu