Dziś na otwarcie giełdy walutowej w Moskwie dolar kosztował 41,04 rubla, a euro 51,87 rubla. Wartość koszyka dwóch walut (0,55 dolara i 0,45 euro) wzrosła o 5 kop. do 45,88 rubla.
Rosyjskie władze robią dobrą minę. Dmitrij Miedwiediew stwierdził, że dominacja dolara na świecie wywołuje pewien brak równowagi.
- Nie jesteśmy przeciwko dolarowi, tak jak i pewnie Chińczycy. Ale obecny system walutowy powinien być bardziej zbilansowany. Myślę, że niezbędny poziom globalnej finansowej stabilności zapewnia 6-7 walut: wśród nich dolar, euro, funt a w pewnej perspektywie także chiński juan. Myśleliśmy tu też o rublu, ale na razie to tylko patrzenie w przyszłość - przyznał premier Rosji w rozmowie z CNBC.
Po porannym spadku rubla, resort finansów ogłosił, że w ciągu miesiąca rozpocznie aukcje walutowo-depozytowe skierowane do banków. Celem jest wzmocnienie rubla.
- Mamy po temu nagromadzoną dostateczną ilość waluty i możemy przeznaczyć kilkanaście miliardów dolarów - zapewnił minister Anton Siłuanow.