Mimo tego wstrząsu złoty ma za sobą wyjątkowo dobry rok. Jak wylicza firma audytorsko-doradcza Grant Thornton, amplituda wahań kursu euro/złoty wyniosła w całym roku zaledwie 4,79 proc. – kurs wahał się w granicach 30 groszy. To najmniej od 2000 r., odkąd złoty został całkowicie upłynniony przez NBP. Dla porównania, w najbardziej rozchwianym dla złotego 2008 r. amplituda wahań wynosiła 23,47 proc. (148 gr).
Polska ma większy i bardziej płynny rynek walutowy niż np. Czechy czy Węgry, dlatego złoty bardziej przyciąga zagranicznych, krótkoterminowych inwestorów. Był przez to bardziej podatny na światowe zawirowania niż korona czy forint.
W 2014 r. to się jednak zmieniło: złoty był jedną z najstabilniejszych walut w Europie. Wyprzedził m.in. brytyjskiego funta, szwedzką i norweską koronę oraz turecką lirę. Mniejszą amplitudę wahań niż złoty miały w Europie tylko czeska korona i rumuński lej. Tomasz Wróblewski, partner zarządzający Grant Thornton, tłumaczy stabilność złotego tym, że 2014 r. mimo poważnych wstrząsów w otoczeniu międzynarodowym był udany dla naszej gospodarki. Wzrost przyspieszył, lepiej było na rynku pracy i w finansach publicznych. Ale czy tak zostanie, zależy od tego, czy PKB będzie rósł szybciej niż na Zachodzie, a polityka gospodarcza będzie odpowiedzialna i racjonalna.