GetBack szuka nowych rozwiązań dla wierzycieli

Spółka windykacyjna, która popadła w kłopoty finansowe, wysyła jasny sygnał do wierzycieli: obecne propozycje spłaty zadłużenia będą trudne do zrealizowania.

Publikacja: 05.07.2018 21:00

GetBack szuka nowych rozwiązań dla wierzycieli

Foto: Fotorzepa, Andrzej Bogacz

Już wcześniej firma dawała do zrozumienia, że propozycje przedstawione obligatariuszom, wśród których jest ponad 9 tys. osób indywidualnych, mają charakter wstępny. Zakładały one, że spółka spłaci wyemitowane obligacje w 65,36 proc. Płatności miały być rozłożone na raty, a ostatnia z nich miała zostać zrealizowana do końca 2025 r. Niespłacona część obligacji, czyli 34,64 proc., miała być zamieniona na akcje. W 100 proc. mieli być spłaceni wierzyciele zabezpieczeni. Zarząd GetBacku chce jednak, aby i oni (głównie o instytucje finansowe, m.in. banki) dołączyli do układu.

– Pracujemy nad nową propozycją układową. Obecna, patrząc na aktywa i zobowiązania firmy, jest trudna do zrealizowania – przyznaje Przemysław Dąbrowski, prezes GetBacku. Najnowsze szacunki mówią, że zobowiązania firmy przekraczają 3,3 mld zł. Wcześniej była mowa o kwocie 2,8 mld zł. Z kolei wartość aktywów finansowych, czyli portfeli wierzytelności, szacowana jest na około 1,7 mld zł. To m.in. te rozbieżności skłoniły GetBack do szukania nowych rozwiązań dla wierzycieli.

– Zakładaliśmy, że wierzyciele zabezpieczeni będą spłaceni w 100 proc. Chcemy jednak, aby dołączyli do układu i wzięli udział w „haircut". Na razie ciężko powiedzieć, jak duże może być to cięcie. Na chwilę obecną rozważamy różne propozycje układowe. Jedynym z pomysłów jest chociażby zaspokojenie obligatariuszy w całości do pewnej kwoty. Może to być 50 tys. zł. Powyżej tej kwoty zaczynałby się „haircut". Nie planujemy natomiast wydłużenia okresu spłat zobowiązań wobec obligatariuszy. Jeśli wierzyciele zabezpieczeni dołączyliby do układu jest nawet szansa, żeby okres spłat został skrócony – wyjaśnia Dąbrowski.

Czytaj także: Milionowe wynagrodzenia zarządu GetBacku

Ostateczne propozycje układowe firma chce przedstawić do końca sierpnia. Liczy, że głosowanie nad układem w optymistycznym wariancie odbędzie się w połowie września, w pesymistycznym – do końca września. Wcześniej, do 24 sierpnia, GetBack chce także mieć niezależną wycenę portfeli.

Niewykluczone jednak, że spółka odejdzie od przyspieszonego postępowania układowego. Alternatywnym rozwiązaniem branym pod uwagę jest bowiem postępowanie sanacyjne. Decyzja, czy faktycznie do niego dojdzie, ma zapaść do końca sierpnia.

– Rozważamy taką opcję, ale musielibyśmy do niej przekonać też Radę Wierzycieli. Sanacja otwiera szansę na cofnięcie części umów, które były podpisane 12 miesięcy przed złożeniem wniosku o sanację, a które nie miały ekonomicznego uzasadnienia. Tym samym w spółce mogłyby pojawić się pieniądze, które byłyby dodatkowym źródłem zaspokojenia wierzycieli. W sumie jest kilkadziesiąt takich umów. Zdajemy sobie sprawę, że instytucje finansowe, tj. banki czy TFI, nie mają ekonomicznego interesu w rozwiązaniach, które rozważamy. Argumentem może być dla nich utrzymanie klientów, którym sprzedawały obligacje, reputacja, a także argument moralny. Faktem jest bowiem, że GetBack kupując drogo portfele wierzytelności, pozwolił wielu instytucjom zrealizować zyski – mówi Dąbrowski. Jak dodaje, priorytetem jest teraz ustabilizowanie działalności firmy.

– Chcemy, aby spłaty od dłużników wróciły do regularnego poziomu. Dotychczasowe procesy były nieefektywne kosztowo. Wydaje nam się, że przy mniejszym nakładzie pieniężnym jesteśmy w stanie odzyskiwać te same pieniądze co wcześniej. Kolejnym krokiem jest doprowadzenie do układu bądź postępowania sanacyjnego. Niewykluczone, że po tym będziemy rozmawiali z inwestorami strategicznymi. Widzimy ich wstępne zainteresowanie, ale na razie nie ma mowy o żadnych konkretnych propozycjach – wyjaśnia Dąbrowski. Pozyskane pieniądze mogłyby trafić do obligatariuszy. – Jeśli faktycznie udałoby się pozyskać inwestora, to zakładam, że przejąłby on operacje i portfele. Pieniądze, które trafiłyby do spółki, służyłyby oczywiście zaspokojeniu obligatariuszy w jak największym stopniu – wyjaśnia szef GetBacku.

Już wcześniej firma dawała do zrozumienia, że propozycje przedstawione obligatariuszom, wśród których jest ponad 9 tys. osób indywidualnych, mają charakter wstępny. Zakładały one, że spółka spłaci wyemitowane obligacje w 65,36 proc. Płatności miały być rozłożone na raty, a ostatnia z nich miała zostać zrealizowana do końca 2025 r. Niespłacona część obligacji, czyli 34,64 proc., miała być zamieniona na akcje. W 100 proc. mieli być spłaceni wierzyciele zabezpieczeni. Zarząd GetBacku chce jednak, aby i oni (głównie o instytucje finansowe, m.in. banki) dołączyli do układu.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Co się dzieje z cenami złota? Ma być jeszcze drożej
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?