Komisja Nadzoru Finansowego podała, że postępowanie wobec Mart Diamonds toczy się w sprawie o czyn z art. 171 ust. 1 ustawy Prawo bankowe, czyli chodzi o "wykonywanie czynności bankowych, w szczególności przyjmowanie wkładów pieniężnych w celu obciążania ich ryzykiem, bez zezwolenia KNF". Przewodniczący KNF przystąpił do postępowania zainicjowanego przez inny podmiot.
Z informacji zamieszczonych na stronie firmy wynika, że oferuje nie tylko sprzedaż, ale także inwestycje w diamenty. „Jako jedyni w Polsce oferujemy pełne wsparcie – łącznie z możliwością późniejszej odsprzedaży – dla diamentów inwestycyjnych” – czytamy na stronie internetowej firmy. Nie jest jednak opisany sposób inwestowania w kamienie szlachetne.
Prowadzona przez KNF lista ostrzeżeń jest zbiorem podmiotów, w stosunku do których Komisja zgłasza zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Ma na celu alarmowanie społeczeństwa oraz podmiotów gospodarczych o konieczności zachowania większej ostrożności podczas kontaktów z tymi podmiotami. Ostatnio nie ma miesiąca, aby na listę nie trafiła firma podejrzana o nieuczciwe praktyki, a w internecie pełno ofert inwestycyjnych z „gwarantowanym" zyskiem (i to zwykle tak wysokim w stosunku do rentowności obligacji skarbowych, że od razu powinno pojawić się podejrzenie). Być może wpływ na większą aktywność osób naginających prawo mają niskie stopy, realnie ujemne, procentowe. W okresie niskich stóp procentowych klienci szukają rozwiązań alternatywnych do lokat bankowych. Problem w tym, że nie mają doświadczenia w inwestowaniu. Próbują to wykorzystać oszuści, reklamując wysoko oprocentowane inwestycje jako pozbawione ryzyka inwestycyjnego.