Dane zaskoczyły ekonomistów, którzy spodziewali się niewielkiego wzrostu.
– Spadek wskaźnika jest zastanawiający – ocenia Tomasz Kaczor, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego. – Zapewne jedną z istotnych przyczyn spadków jest postępujące umocnienie złotego. Pewne znaczenie może mieć także surowa zima, która jakkolwiek przysparza przychodów branżom związanym z energią, to dla większości firm oznacza pogorszenie warunków działalności: wyższe koszty czy wydłużenie łańcucha dostaw.
– Nie przywiązywałbym zbyt dużej wagi do miesięcznych wahań PMI – mówi tymczasem Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego. Jego zdaniem na rynku panuje w tej chwili po prostu duży optymizm i oczekiwania są bardzo wyśrubowane. – Większość indeksów wciąż wskazuje na postępujące ożywienie. Również składowe części PMI sygnalizują poprawę sytuacji – dodaje ekonomista.
Z pogorszeniem koniunktury mielibyśmy do czynienia wówczas, gdyby PMI spadł poniżej 50 pkt. “Produkcja wzrosła kolejny, szósty, miesiąc z rzędu, jednak w najwolniejszym tempie od października 2009 roku” – napisali w komunikacie analitycy firmy Markit wyliczającej indeks PMI.
– Nowe dane przypominają, że ożywienie gospodarcze może nie być tak oczywiste, aczkolwiek polska gospodarka w 2010 roku nadal będzie osiągała wyniki lepsze od swoich sąsiadów z regionu – prognozuje Kubilay Ozturk, ekonomista HSBC.