Czasy prosperity nie zachęcają do aliansów, skoro można dobrze zarabiać w pojedynkę. Z kolei bessa, zwłaszcza tak dotkliwa jak ubiegłoroczna, powoduje, że przedsiębiorcy liczą się z każdym groszem.
Branża dystrybucji stali jest więc nadal mocno rozdrobniona i bardzo zróżnicowana. Obok dużych graczy z obrotami zbliżonymi do miliarda złotych działają niewielkie, rodzinne przedsiębiorstwa.
– Konsolidacja jest nieunikniona – ocenia Andrzej Ciepiela, dyrektor Polskiej Unii Dystrybutorów Stali. – Mniejsze podmioty następnego kryzysu mogą nie przetrwać.
[srodtytul]Kryzys katalizatorem[/srodtytul]
Zdaniem ekspertów ubiegłoroczny kryzys, który mocno osłabił część przedsiębiorstw, może przyspieszyć konsolidację. Po pierwsze słabsi przekonali się, że sami mogą nie dać sobie rady. Po drugie pojawiają się okazje do przejęcia majątku firm, które dekoniunktury nie przetrwały. A kłopoty nie ominęły nawet największych podmiotów. Niebawem syndyk ma przystąpić do sprzedaży majątku KEM (w 2008 r. spółka ta miała 230 mln zł przychodów z handlu stalą).