Porozumienie w sprawie stawek VAT osiągnęli wczoraj wieczorem w Brukseli ministrowie finansów 27 państw Unii Europejskiej. Do przedłużenia ulg dla Polski, Czech, Cypru, Malty i Słowenii udało się przekonać niechętne temu Danię i Niemcy. W sprawach podatkowych wymagana jest jednomyślność.
Dzięki porozumieniu Polska będzie mogła utrzymać ulgi, które – według ustaleń z traktatu akcesyjnego – miały wygasnąć już od przyszłego roku. Tak więc do końca 2010 roku mamy zagwarantowaną możliwość stosowania zerowej stawki na książki i specjalistyczne periodyki, obniżoną 7-procentową stawkę na budowę i remonty mieszkań oraz usługi restauracyjne, a także specjalną 3-proc. stawkę na żywność. Ulga na budownictwo mieszkaniowe nie była dla nas tak ważna jak pozostałe, bo budownictwo mieszkaniowe jest już chronione dzięki innej dopuszczalnej w Unii Europejskiej uldze – na budownictwo społeczne. Jeszcze Sejm ostatniej kadencji przyjął ustawę o ulgowej stawce na mieszkania do 150 mkw. i domy do 300 mkw. powierzchni.
Polski rząd jest bardzo zadowolony z faktu, że udało się utrzymać obniżone stawki VAT na usługi gastronomiczne, nieprzetworzoną żywność oraz książki. – Mieliśmy nadzieję, że tak się stanie, dlatego nie zakładaliśmy zwiększonych wpływów z tego tytułu w przyszłorocznym budżecie – poinformowała „Rz” wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska. – Gdyby stało się inaczej, mielibyśmy po prostu nieprzewidzianą nadwyżkę. Wiceminister zapewniła też, że decyzja Komisji w żaden sposób nie wpływa na stan prawny obowiązujący w kraju. Nadal będą obowiązywać dotychczasowe przepisy regulujące kwestię ściągania podatku od towarów i usług w tych konkretnych przypadkach.
Wiadomość ucieszyła także mikroprzedsiębiorców. Wielu z nich nie jest jeszcze przygotowanych do płacenia zwiększonego VAT. Ekonomiści szacowali, że część z nich po wejściu w życie 22-proc. stawek musiałaby zamknąć interes. Bruksela podarowała im trzy lata na umocnienie swej pozycji na rynku i przygotowanie się do nowej sytuacji.
– Dzięki tej decyzji odpada ryzyko wzrostu inflacji z racji niepewności związanej z VAT – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – Moim zdaniem, gdyby wyższe stawki zaczęły obowiązywać już od stycznia, trzeba by szacować, że inflacja osiągnie nawet 4,5 proc., a tak może być o ok. 0,3 punktu proc. niższa.