W ciągu dziesięciu miesięcy tego roku wartość zagranicznych inwestycji polskich firm wyniosła prawie 1,4 mld euro – wynika z danych NBP.

W całym 2006 r. zagraniczne projekty rodzimych firm kosztowały aż 4 mld euro. Łącznie z inwestycjami obcych firm poprzez polskie spółki zależne (tzw. kapitał w tranzycie) przekroczyły zaś 7 mld euro. – Na tej ostatniej kwocie zaważyła jedna transakcja o wartości ok. 3 mld euro. Jeśli ją wyłączymy, tegoroczny wynik może okazać się nie gorszy od osiągniętego w ubiegłym roku – uważa Józef Sobota, dyrektor departamentu statystyki NBP. Większość inwestycji zagranicznych jest bowiem przeprowadzanych w ostatnim kwartale. W zeszłym roku ich kwota wyniosła w tym okresie aż 5,9 mld euro.

Zeszłoroczna kwota inwestycji zagranicznych stawia nas na pozycji lidera w regionie. Z danych UNCTAD (Konferencja Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju) wynika, że inwestycje zagraniczne Węgier wyniosły w 2006 r. 3 mld dol., Czech – 1,5 mld dol., a Rumunii zaledwie 38 mln dol.– Polskie firmy, nie tylko te największe, zobaczyły w internacjonalizacji szansę na przyspieszenie swojego rozwoju – twierdzi prof. Wojciech Karaszewski z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika. Z wstępnych wyników badań prowadzonych wśród największych polskich firm przez UMK wynika, że prawie jedna trzecia z nich zamierza w najbliższych latach przeprowadzić inwestycję zagraniczną. Najczęstszą przyczyną podjęcia takiej decyzji jest chęć zdobycia nowych rynków zbytu oraz zmniejszenie ryzyka prowadzonej działalności.

Do tej pory rodzime firmy najchętniej inwestowały na rynkach Europy Środkowej i Wschodniej. – Te rynki nie są jeszcze ukształtowane w takim stopniu jak w Europie Zachodniej. Poza tym dobre prognozy gospodarcze dla naszego regionu sprawiają, że inwestycje w tych krajach są mniej ryzykowne – uważa prezes Zelmera Janusz Płocica.

Coraz więcej spółek decyduje się jednak na projekty za zachodnią granicą. Ciech, do którego należy już zakład produkcji sody w Rumunii, finalizuje właśnie kupno spółki w Niemczech za 75 mln euro. – Zaniechanie przejęć za granicą groziłoby zepchnięciem Ciechu do roli małego dostawcy sody na rynku opanowanym przez kilku światowych producentów szkła, opakowań szklanych i detergentów – podkreśla Waldemar Grzegorczyk, rzecznik spółki.