Przeciw cenom w Polsce sprzysięgło się wszystko co najgorsze. Na świecie rosną ceny żywności i ropy. W Polsce coraz wyższe są płace, powoli uwalniane są ceny energii. W maju średni poziom cen konsumpcyjnych był o 4,4 proc. wyższy niż przed rokiem. W kwietniu był na poziomie 4 proc. Zdaniem ministra finansów Jacka Rostowskiego inflacja może negatywnie wpłynąć na kondycję polskiej gospodarki.
W maju za wzrost inflacji odpowiadały głównie ceny żywności (skoczyły średnio o 1,2 proc. w ciągu miesiąca) oraz ceny gazu i prądu dla indywidualnych odbiorców (od kwietnia wzrosły o 2,4 proc.). – W dłuższym okresie coraz wyraźniej widać rosnące ceny usług – mówi Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku. Widać to po wysokim wzroście cen w restauracjach i hotelach.
– W kolejnych miesiącach spodziewamy się dalszego wzrostu inflacji, która naszym zdaniem osiągnie szczyt na poziomie 4,9 proc. w sierpniu. Istnieje jednak ryzyko odchylenia tej prognozy w górę – twierdzi Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku. Bartosz Pawłowski z TD Securities w Londynie uważa, że inflacja może przekroczyć 5 proc., a zdaniem Radosława Bodysa z Merrill Lynch może sięgnąć 6 proc.
Dariusz Filar, członek Rady Polityki Pieniężnej, uważa zaś, że w sierpniu inflacja przekroczy 4 proc., ale później zacznie się obniżać, choć nie spadnie w 2008 r. poniżej 4 proc.
Podwyżka stóp procentowych o 0,25 pkt proc. na posiedzeniu 25 czerwca jest więc niemal przesądzona. Główna stopa sięgnie tym samym 6 proc. Prognozy jej poziomu na koniec roku wahają się od 6 do 6,5 proc.