Europa nie uniknie kryzysu

Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że w Niemczech nie dojdzie do znaczącego pogorszenia. Ale ostatnie dane pokazują, że nie da się uniknąć w tym kraju spowolnienia gospodarczego - mówi Philip Whyte w rozmowie z Anną Słojewską

Publikacja: 05.11.2008 22:46

[b]Niemiecki rząd zatwierdził wielomiliardowy pakiet wsparcia gospodarki. Czy to potrzebne? [/b]

[b]Philip Whyte:[/b] Europa przechodzi bardzo trudny okres. Niektórzy myślą, że to głównie kryzys anglosaski, ale Europa też poważnie ucierpi. Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że w Niemczech nie dojdzie do znaczącego pogorszenia. Ale ostatnie dane pokazują, że nie da się uniknąć w tym kraju spowolnienia gospodarczego. Wielu krajom grozi recesja. Rządy stoją więc przed dużym wyzwaniem i Niemcy, zatwierdzonym pakietem, próbują mu sprostać. Niektóre z zaproponowanych instrumentów wydają się być odpowiedzią na wołanie poszczególnych branż, jak choćby bardzo wpływowego w tym kraju przemysłu motoryzacyjnego.

[b]Czy inni pójdą tą drogą? [/b]

Trudno powiedzieć. Wielką Brytanię na pewno czekają bardzo ciężkie czasy, w 2009 r. tempo wzrostu może spaść o 1 – 2 pkt proc. To jest wyzwanie dla reguł fiskalnych UE. Teoretycznie państwa członkowskie nie powinny mieć deficytu sektora finansów publicznych większego niż 3 proc. PKB. Ale ten limit będzie przekroczony w wielu krajach Unii. W Wielkiej Brytanii wyniesie pewnie 7 – 8 proc. PKB w 2009 r. Zgoda na wzrost deficytu budżetowego w sytuacji, gdy gospodarka zwalnia, jest rozsądnym posunięciem. Wszyscy pamiętamy, że jednym z wielkich błędów wielkiego kryzysu w latach 30. XX w. była próba równoważenia budżetu, gdy gospodarka zwalniała. Są tylko dwa problemy. Po pierwsze wiele państw nie dokonało wystarczającej konsolidacji finansów publicznych w czasach koniunktury przez ostatnie cztery – pięć lat, co dałoby im teraz większe pole do działania. I dlatego w tych krajach deficyt będzie przez najbliższe dwa lata ogromny. Po drugie pytanie, czy państwa członkowskie pozwolą biernie na ten wzrost deficytu, czy też, jak Niemcy, będą aktywnie wspierać gospodarkę.

[b]Mówi pan, że naruszone zostanę reguły fiskalne UE. A co z regułami wspólnego rynku ograniczającymi udzielanie pomocy publicznej? Czy też zostaną poluzowane?[/b]

To będzie trudne polityczne pytanie. Obrońcy ideałów powiedzieliby, że nie można naruszać reguł konkurencji nawet w czasie kryzysu. Ale trudno będzie odpowiedzieć na argumenty tych, którzy mówią o faktycznej nacjonalizacji wielu banków w Europie. Skoro sektor finansowy może być beneficjentem wielkiej pomocy państwa, to ludzie w sposób naturalny zapytają: dlaczego nie inne branże? Dlaczego nie znacjonalizować Alitalii? Jest wielki znak zapytania, czy KE uda się utrzymać zasady pomocy publicznej w okresie, gdy gospodarka tak gwałtownie hamuje.

[i]rozmawiała Anna Słojewska[/i]

[b]Niemiecki rząd zatwierdził wielomiliardowy pakiet wsparcia gospodarki. Czy to potrzebne? [/b]

[b]Philip Whyte:[/b] Europa przechodzi bardzo trudny okres. Niektórzy myślą, że to głównie kryzys anglosaski, ale Europa też poważnie ucierpi. Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że w Niemczech nie dojdzie do znaczącego pogorszenia. Ale ostatnie dane pokazują, że nie da się uniknąć w tym kraju spowolnienia gospodarczego. Wielu krajom grozi recesja. Rządy stoją więc przed dużym wyzwaniem i Niemcy, zatwierdzonym pakietem, próbują mu sprostać. Niektóre z zaproponowanych instrumentów wydają się być odpowiedzią na wołanie poszczególnych branż, jak choćby bardzo wpływowego w tym kraju przemysłu motoryzacyjnego.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem