Aktualizacja programu konwergencji powinna trafić do Komisji Europejskiej do końca listopada. Tak się jednak nie stanie, ponieważ dokumentu ciągle jeszcze nie ma. – W poniedziałek kierownictwo ministerstwa miało rozmawiać na temat programu konwergencji, ale takiej dyskusji nie było – mówi „Rz” wiceminister finansów Elżbieta Chojna-Duch. – Najprawdopodobniej zbierzemy się w trybie nadzwyczajnym, tak aby rada ministrów mogła się zapoznać z naszą propozycją w przyszły wtorek.
Wiceminister potwierdziła, że oficjalnym szacunkiem wzrostu gospodarczego, jaki znajdzie się w aktualizacji programu konwergencji, będzie 3,8 proc. wobec przyjętego we wrześniu poziomu 4,8 proc. – Może się jednak zdarzyć, że z powodu dużej niepewności na rynkach zdecydujemy się zamieścić szacunki w pewnym przedziale, tak jak to zrobił NBP – dodaje Chojna-Duch. Wcześniej Katarzyna Zajdel-Kurowska, wiceminister finansów, podawała jako możliwy dolny poziom wzrostu PKB w 2009 roku 3,5 proc.
Argumentem za rewizją rządowych danych są m.in. wczorajsze dane o sprzedaży detalicznej. W październiku wzrosła ona o 7,9 proc. w ujęciu rocznym, czyli słabiej, niż oczekiwali ekonomiści. Dla porównania średni wzrost od stycznia do września wyniósł 15,6 proc. GUS podał też, że pogorszyły się nastroje konsumentów.
Obniżenie rządowej prognozy wzrostu gospodarczego wiązać się będzie ze złożeniem przez ministerstwo korekty do budżetu. – Nie będzie to jednak korekta samego budżetu, jedynie obniżka poziomu wzrostu PKB, co wcale nie musi się wiązać z cięciem planowanych dochodów i wydatków – zapewnia Chojna-Duch.
Wiceminister zaznaczyła też, że nie spodziewa się restrykcji ze strony Brukseli z powodu opóźnienia w przesłaniu dokumentu. – Kraje unijne chcą podać jak najbardziej aktualne dane, a Komisja Europejska w obecnej sytuacji z pewnością nie będzie za to nikogo karać.