Zgodnie z najnowszymi danymi z powodu umacniającego się jena eksport spadł w listopadzie o prawie 30 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Prognozy makroekonomiczne są niekorzystne aż do 2010 r., kiedy to Japonia ma wyjść z recesji i osiągnąć stagnację na poziomie zerowego wzrostu PKB. Stopy procentowe już dziś są tak niskie (0,1 proc.), że ten sposób pobudzania gospodarki został w pełni wykorzystany.
W tej sytuacji bank centralny Japonii zapowiedział skupowanie własnych obligacji, a rząd zdecydował się na wprowadzenie drugiego z kolei pakietu stymulującego gospodarkę o wartości 54 mld dol. Jego zadaniem jest pobudzenie popytu wewnętrznego. Poprzedni miał wartość 255 mld dol. Przewidziane są też cięcia podatków dla właścicieli nieruchomości, ułatwienie w dostępie do kredytów dla firm małych i średnich oraz pomoc dla pracowników zwalnianych z japońskich spółek.
Jakby kłopotów było mało – Toyota, jedna z najbardziej szanowanych firm w Japonii, ogłosiła wczoraj, że po raz pierwszy od 71 lat poniesie stratę w całym roku finansowym (koniec w marcu 2009) w wysokości 1,7 mld dol. Wcześniej Toyota zapowiadała 600 mln dol. zysku. Agencja oceny wiarygodności kredytowej Moody’s zapowiedziała, że dokładnie przyjrzy się wynoszącemu obecnie 19 mld dol. zadłużeniu koncernu i jego ratingowi Aaa. Obniżenie ratingu oznacza wyższe koszty długu.
Prezes Toyoty Katsuaki Watanabe powiedział wczoraj dziennikarzom, że jego firma już zmniejszyła zatrudnienie (nie przedłużono umów pracownikom kontraktowym), obcięła produkcję, obniżyła zarobki zarządu oraz bonusy dla kadry. Analitycy jednak nie są usatysfakcjonowani tymi posunięciami. – Cięcia kosztów przez Toyotę w żaden sposób nie równoważą spadającej sprzedaży – komentował Koichi Ogawa z Daiwa SB Investments. Toyota obniżyła już prognozę swoich dochodów netto o 91 proc., do 50 mld dol. Wstrzymała też wszystkie plany, które wiązały się ze zwiększeniem produkcji.
Fatalne wyniki sprzedaży dosięgnęły Toyotę na dwóch najważniejszych rynkach – w USA (o 34 proc.) i w Europie (również 34 proc.). Dzisiaj japoński koncern prognozuje, że w tym roku finansowym sprzeda 7,54 mln aut, o 8,5 proc. mniej niż zakładano. Toyota, która na początku grudnia otworzyła swoją siódmą fabrykę w USA, zapowiedziała już, że tak w USA, jak i w Kanadzie zamierza drastycznie ograniczyć produkcję.