Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska powiedziała „Rz”, że może się to jeszcze zmienić, bo dopiero pod koniec stycznia księgowane będą wydatki związane z inwestycjami współfinansowanymi ze środków z UE.

Zdaniem byłego ministra finansów Mirosława Gronickiego ostatecznie deficyt może być wyższy i wynieść ponad 24 mld zł. – Wszystko wskazuje na to, że w końcówce roku jeszcze bardziej spadły wpływy z podatków, głównie pośrednich – podkreśla Gronicki.

Gronicki już na początku grudnia wyliczał, że dochody z VAT i akcyzy mogą być w 2008 roku o 8,8 mld zł niższe, niż zapisano w budżecie. W sumie, jego zdaniem, do kasy państwa mogło wpłynąć nawet o 24,1 mld zł mniej, niż zaplanowano. Część niedoboru w podatkach pośrednich miałyby pokryć jednak wyższe, niż szacowano wcześniej, dochody z podatków od osób fizycznych i firm.

Zdaniem Gronickiego tak słabe wykonanie dochodów w 2008 roku źle rokuje, jeśli chodzi o realizację tegorocznego planu. Wzrost wpływów z podatków sięgający 11 – 12 proc. – z jakim mieliśmy do czynienia w ubiegłym roku – raczej się już nie powtórzy. Spowolnienie gospodarcze wpłynie bowiem na spadek zysków firm, brak podwyżek płac i wzrost bezrobocia. Po listopadzie 2008 roku deficyt budżetowy wyniósł 14,8 mld zł, czyli 54,7 proc. planu na cały rok – 27,1 mld zł. Najsłabiej wyglądała realizacja dochodów z podatku akcyzowego – 87,3 proc. planu i VAT – 87,6 proc. Również wpływy z podatku dochodowego od firm nie przedstawiały się zadowalająco – 89,2 proc. zakładanej kwoty. Najprawdopodobniej jedynie podatki dochodowe od osób fizycznych były na poziomie wyliczonym przez resort.