– Rząd raczej mówi, niż cokolwiek robi w sprawie kryzysu gospodarczego – mówił w piątek Jarosław Kaczyński, prezes PiS.
Dlatego największa opozycyjna partia postanowiła działać i przygotowała własny pakiet działań antykryzysowych. – Jeśli uda się go wprowadzić w życie, możliwe jest utrzymanie wzrostu PKB na poziomie 3 – 3,5 proc. – szacowała Aleksandra Natalli-Świat, posłanka PiS. – Jeśli nie, mogą się spełnić najgorsze scenariusze.
PiS uważa, że by przeciwdziałać znacznemu spowolnieniu gospodarki, trzeba postawić na wzmocnienie konsumpcji (docelowo wzrost o 4 proc.) i inwestycji (wzrost o 6 proc.).
Temu pierwszemu celowi miałyby służyć m.in.: obniżenie VAT na żywność z 7 do 6 proc., dodatki dla najuboższych emerytów i rencistów czy powrót do pomysłu ochrony biednych przed rosnącymi cenami energii. PiS proponuje też działania mające zapobiec spadkowi zatrudnienia, a także ułatwienia w prowadzeniu działalności gospodarczej.
Konieczny jest też rozmach inwestycyjny. – Do tego celu świetnie można wykorzystać fundusze unijne – podkreślała Grażyna Gęsicka z PiS, była minister rozwoju regionalnego. Tyle że, jej zdaniem, rząd PO i PSL nie może się pochwalić sukcesami w tym względzie. – Dodatkowo Polska musi wystarać się w Brukseli o czasowe zniesienie wymagań, które dziś krępują inwestycje – dodała Gęsicka. Postuluje też plan budowy dróg i kolei wart 18 mld zł.