W spocie Koalicja na rzecz Przyszłości Amerykańskiego Robotnika (CWAF) przekonuje: – W ostatnim roku pracę straciło 2,5 miliona Amerykanów. Teraz – mimo ogromu bezrobotnych – nasz rząd wciąż jest za tym, by cudzoziemcy zabrali nam kolejne 1,5 mln miejsc pracy. Twoje może być następne.
Organizacja obawia się kolejnych fatalnych skutków recesji gospodarczej w USA. Jej przedstawiciele przekonują, że zadaniem rządu w trudnych czasach powinno być dbanie przede wszystkim o własnych obywateli. Dlatego domaga się od władz, aby drastycznie ograniczały wydawanie wiz H-1B, które otrzymywali wykształceni pracownicy zatrudniani w wielu sektorach amerykańskiej gospodarki, w tym także w przemyśle.
[wyimek]6 procent wynosi obecnie stopa bezrobocia w Wielkiej Brytanii[/wyimek]
Zmian ustawodawstwa na ograniczające napływ zagranicznej siły roboczej domagają się też organizacje związkowe w Wielkiej Brytanii, gdzie liczba bezrobotnych przekroczyła już 2 mln. W poniedziałkowym strajku w brytyjskich zakładach energetycznych i koncernach naftowych wzięli udział m.in. pracownicy Totalu i Conoco Philips, oraz firm budowlanych. Protestowali oni nie tylko przeciwko napływowi siły roboczej spoza UE, ale również z Włoch i Portugalii. Teraz związkowcy domagają się wydania zakazu zatrudniania cudzoziemców przez firmy zagraniczne realizujące projekty w Wielkiej Brytanii. „Dzisiaj przy takich inwestycjach pracuje 600 tys. osób, a będzie ich coraz więcej wraz ze zbliżaniem się daty oddawania obiektów olimpijskich” – napisał w oświadczeniu związek GMB. Zdaniem związkowców rząd brytyjski powinien wystąpić do Komisji Europejskiej o zmianę tego prawa.
Związkowcy zarzucają pracodawcom, że przy redukcjach zatrudnienia chętniej pozbywają się Brytyjczyków, bo obcokrajowcy są niezrzeszeni, mają mniejsze wymagania płacowe, za to są bardziej pracowici. Jak na razie cięciami zatrudnienia zostały dotknięte motoryzacja, energetyka i budownictwo.