Oddala się przyjęcie euro

Wejście Polski do strefy euro może się przesunąć na 2013 – 2014 rok. Rząd i Narodowy Bank Polski opowiadają się przeciwko interwencji na rynku walutowym w obronie złotego

Publikacja: 05.02.2009 04:53

Około 25 proc. polskiego długu publicznego jest wyrażona w walutach obcych. Jednak mimo osłabienia z

Około 25 proc. polskiego długu publicznego jest wyrażona w walutach obcych. Jednak mimo osłabienia złotego poziom długu w relacji do PKB w 2008 i 2009 r. nie powinien przekroczyć 50 proc.

Foto: Rzeczpospolita

Spowolnienie gospodarki wymusi w tym roku nowelizację budżetu i zwiększenie deficytu przynajmniej o kilka miliardów złotych – oceniają ekonomiści banku Citi Handlowy. „Wraz z rewizją budżetu rząd zapewne będzie musiał oficjalnie przyznać się do opóźnienia momentu wejścia do ERM2 oraz przesunięcia daty przyjęcia euro z 2012 r.” – napisali w swoim najnowszym raporcie.

Wczoraj także premier Donald Tusk powiedział, że planowane na połowę 2009 r. wejście do mechanizmu ERM2 (poprzedzającego przyjęcie euro) może zostać odłożone, jeśli będzie się wiązało ze zbyt dużym ryzykiem.

Nie tylko ekonomiści Citi Handlowego wieszczą fiasko spełnienia kryterium budżetowego wymaganego dla przyjęcia euro, czyli utrzymania deficytu poniżej 3 proc. PKB. – Główne ryzyko to deficyt budżetowy. Dlatego niezbędne może okazać się przesunięcie daty przyjęcia euro na 2013 lub 2014 r. – mówi Witold Orłowski, główny ekonomista Pricewaterhouse Coopers. – Rok 2012 jest praktycznie niemożliwy. 2013 jest ciągle technicznie możliwy – wtóruje mu Rafał Benecki z ING Banku.

Ekonomiści podkreślają, że zaplanowane 10 mld zł oszczędności nie wystarczą do utrzymania deficytu na wymaganym dla przyjęcia euro poziomie. Pozostałe ponad 9 mld zł, czyli finansowanie budowy dróg przez Krajowy Fundusz Drogowy, i tak zwiększy deficyt całego sektora finansów publicznych, a taki właśnie bierze pod uwagę Komisja Europejska, oceniając, czy dany kraj spełnia kryteria przyjęcia euro. – To prawie 10 mld zł, czyli 0,8 proc. PKB – mówi Mirosław Gronicki, były minister finansów.

Ciągle bezpiecznie wygląda natomiast sprawa drugiego kryterium dotyczącego finansów publicznych, czyli długu publicznego, który powinien na koniec 2009 r. wynieść 47 – 48 proc. PKB wobec dopuszczalnego poziomu poniżej 60 proc. Ale zdaniem Mirosława Gronickiego istnieje ryzyko przekroczenia poziomu 50 proc. PKB, czyli tzw. pierwszego progu ostrożnościowego zapisanego w ustawie o finansach publicznych.

W ostatnim czasie wartość polskiego długu publicznego rośnie nie tylko z powodu zaciągania nowych zobowiązań, ale też przez osłabienie się złotego. Nawet przy założeniu, że zagraniczna część długu nie wzrosła od końca września 2008 r. – na samych różnicach kursowych zadłużenie zwiększyło się w ciągu kilku miesięcy o ponad 40 mld zł.

Na szczęście w środę złoty nie osłabiał się już tak dramatycznie jak na początku tygodnia. Wieczorem euro wyceniano na 4,66 zł wobec 4,62 zł we wtorek, choć wczoraj rano przez chwilę europejska waluta kosztowała już 4,70 zł. Za dolara płacono 3,63 zł, a za franka 3,13 zł. Ale ekonomiści ING oceniają, że w połowie marca euro może kosztować 4,93 zł.

Wczoraj głos w sprawie złotego zabrał prezes NBP Sławomir Skrzypek, który wykluczył możliwość interwencji na rynku walutowym. – Konsultuję tę sprawę z członkami RPP, ale nie wydaje się, by w takich warunkach można podejmować interwencje walutowe. Przeciwko interwencjom na rynku opowiedzieli się także premier Donald Tusk i wicepremier Waldemar Pawlak. – Interwencja mogłaby dziś mieć skutki odwrotne do zamierzonych. To jest użycie publicznych pieniędzy, a efekt niegwarantowany – powiedział wczoraj w TVN24 Tusk.

[ramka][srodtytul]Polska będzie pożyczać[/srodtytul]

Ministerstwo Finansów chce wyemitować obligacje we frankach szwajcarskich i japońskich jenach – poinformowała wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska. Nie wykluczyła także, że potrzeby pożyczkowe w tym roku, oceniane na 155 mld zł, mogą się zwiększyć gdyby się okazało, że Polska musi emitować papiery dłużne krótsze niż jeden rok. Wczoraj resort sprzedał obligacje dwuletnie za 0,7 mld zł z oferty 1,7-2,2 mld zł i pięcioletnie za 1,2 mld zł wobec oferty 1,1-1,6 mld zł. [/ramka]

Spowolnienie gospodarki wymusi w tym roku nowelizację budżetu i zwiększenie deficytu przynajmniej o kilka miliardów złotych – oceniają ekonomiści banku Citi Handlowy. „Wraz z rewizją budżetu rząd zapewne będzie musiał oficjalnie przyznać się do opóźnienia momentu wejścia do ERM2 oraz przesunięcia daty przyjęcia euro z 2012 r.” – napisali w swoim najnowszym raporcie.

Wczoraj także premier Donald Tusk powiedział, że planowane na połowę 2009 r. wejście do mechanizmu ERM2 (poprzedzającego przyjęcie euro) może zostać odłożone, jeśli będzie się wiązało ze zbyt dużym ryzykiem.

Pozostało 83% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu