Reklama

Kryzys lżejszy bez euro

Rząd nie będzie się spieszył ze zmianą waluty – deklaruje premier

Publikacja: 26.08.2009 06:07

Kryzys lżejszy bez euro

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Międzynarodowy Fundusz Walutowy, oceniając kondycję polskiej gospodarki, zalecił powstrzymanie się od przyjęcia euro w czasie kryzysu. Fundusz wskazał, że w kryzysie lepiej mieć płynny kurs walutowy i niezależną politykę monetarną.

Wczoraj premier Donald Tusk powiedział, że na razie rząd nie poda daty wejścia do strefy euro. – Kiedy uzyskamy pewność bliską 100 proc., że ustabilizowała się sytuacja, jeśli chodzi o kurs, zbudujemy bardziej precyzyjne instrumentarium, aby wspólnie (z Radą Polityki Pieniężnej – red.) skutecznie zadbać o politykę kursową i przemyśleć zasady kursowe. Wtedy łatwiej będzie odpowiedzieć precyzyjnie, kiedy można wrócić do ambitnego planu szybkiego wejścia Polski do strefy euro – ocenił Tusk.

Niecały miesiąc temu rząd wycofał się z planu zmiany waluty w 2012 r. – Nie chcę pozwolić sobie na prognozę, dopóki nie będziemy mieli pewności, że będzie ona łatwiejsza w realizacji niż pierwsza – dodał. Premier jako kluczowe określił zadanie polegające na nieprzekroczeniu progów konstytucyjnych określających zadłużenie Polski w relacji do PKB.

Ekonomiści nie mają wątpliwości, że zalecenia MFW dotyczące euro są słuszne. – Argumentacja jest jak najbardziej zasadna – mówi Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku. – Nie dość, że nie spełniamy kryteriów, to jeszcze upieranie się przy ich spełnianiu w kryzysie mogłoby sprawić, że spowolnienie trwałoby o wiele dłużej – dodaje Adam Czerniak z Invest Banku.

Jak tłumaczą ekonomiści, główną zaletą pozostawania poza strefą euro było dla gospodarki... osłabienie złotego. Zwiększyło to za granicą konkurencyjność towarów wytwarzanych w Polsce. Z osłabienia narodowej waluty nie skorzystali Słowacy, którzy 1 stycznia przyjęli euro – zdaniem wielu ekonomistów – przy zbyt mocnym kursie. Załamanie przemysłu samochodowego i elektronicznego, które są motorem napędowym słowackiego eksportu, sprawiło, że Słowacy bardzo szybko wpadli w recesję. – U nas tak drastyczny scenariusz nie powtórzyłby się, bo udział eksportu w PKB Słowacji jest o wiele wyższy niż u nas. Ale prawdopodobieństwo recesji byłoby znacznie wyższe – podkreśla Czerniak. – Nie pomogłyby niższe stopy procentowe – dodaje.

Reklama
Reklama

Ale rząd miałby szansę na tańsze zaciąganie długu a cała nerwowość związana z szybko słabnącym złotym na przełomie 2008 i 2009 r. nie miałaby miejsca. – Polska zniknęłaby z artykułów w światowej prasie mówiących o ryzyku niewypłacalności krajów naszego regionu – mówi Wiśniewski.

[ramka][b]Komentarz wideo Pawła Czuryło na [link=http://www.rp.pl/artykul/353868.html]tv.rp.pl[/link][/b][/ramka]

Finanse
Technologie odpowiedzią na cyberzagrożenia
Finanse
Otwarta droga pomocy Ukrainie. Aktywa Rosji zamrożone bezterminowo
Finanse
Walka o zamrożone aktywa. Bank Rosji grozi Unii Europejskiej
Finanse
Zamrożone aktywa, ale roszczenia gorące. Tak Kreml chce zastraszyć Europę
Finanse
Osiem tysięcy wierzycieli Cinkciarza. Syndyk prześledzi księgi rachunkowe spółki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama