Województwo warmińsko-mazurskie łagodzi kryteria dotyczące zatrudnienia, które muszą spełnić przedsiębiorcy, starając się o unijną dotację. – Mamy nadzieję, że nasze propozycje zaczną obowiązywać już w połowie września – mówi Bożena Cebulska, prezes Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, która rozdziela dotacje dla przedsiębiorstw w regionie.
Oznacza to, że firmy będą musiały stworzyć mniej miejsc pracy, niż dotychczas było to wymagane. – Jeśli inwestycja wprowadza innowacje na skalę regionalną, przedsiębiorca dostanie punkty już za utrzymanie obecnego poziomu zatrudnienia. Za każde nowe miejsce pracy będzie dostawał punkty dodatkowe – wyjaśnia Cebulska. Dotychczas przyrost zatrudnienia był oceniany procentowo.
Skąd ta zmiana? – Chcemy ułatwić przedsiębiorcom dostęp do dotacji i zminimalizować ryzyko, że z powodu kryzysu gospodarczego nie zrealizują deklarowanych przedsięwzięć – mówi Cebulska. Do agencji docierają bowiem sygnały od firm, że nie są w stanie zatrudnić tylu osób, ile deklarowały, starając się o grant. To z kolei w czarnym scenariuszu grozi koniecznością zwrotu dotacji wraz z odsetkami.
Na podobną zmianę do tej, którą zamierza wprowadzić województwo warmińsko-mazurskie, już kilka miesięcy temu zdecydowała się Lubelszczyzna. – Małe i średnie przedsiębiorstwa mogą zdobyć punkty za utworzenie chociaż jednego nowego etatu. Ponadto premiujemy gotowość do rozpoczęcia realizacji projektów. Chcemy w ten sposób skłonić firmy do jak najszybszego inwestowania – mówi Paweł Majka z Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości.
Z kolei np. w województwach łódzkim czy zachodniopomorskim przy ocenie wniosków mniejszą wagę przykłada się do innowacyjności projektu. W tym ostatnim próg, od którego firmy mają szansę na grant, obniżono z 60 do 50 proc. możliwych punktów.