Przedsiębiorstwa odzyskują wigor

Produkcja przemysłowa w maju okazała się wyższa od prognoz. Powódź nie odbiła się negatywnie na gospodarce

Aktualizacja: 19.06.2010 12:52 Publikacja: 19.06.2010 01:50

Józef Wojciechowski właściciel i prezes J.W. Construction

Józef Wojciechowski właściciel i prezes J.W. Construction

Foto: Rzeczpospolita, Raf Rafał Guz

Produkcja przemysłowa w maju wzrosła w ujęciu rocznym o 14 proc. po wzroście o 9,7 proc. w kwietniu – podał w piątek GUS. Dane okazały się lepsze od prognoz analityków (stawiali na 8 proc.) i pokazują, że ożywienie w polskiej gospodarce nabiera tempa.

Zdaniem Konrada Soszyńskiego, ekonomisty Banku Gospodarstwa Krajowego, tak dobre rezultaty są w znaczącej części konsekwencją wzrostu niemieckiego przemysłu, który korzysta też z produktów polskich firm. – Nie ma znaczenia, czy to wpływ eksportu czy popytu wewnętrznego. Ważne, że firmy się przekonują, iż mówienie o kryzysie w przypadku naszego kraju było przesadą i teraz wszystko wraca do normy – mówi Andrzej Sadowski, wiceprezes Centrum im. Adama Smitha. Analitycy z BRE Banku zwracają uwagę, że także powódź wbrew wcześniejszym doniesieniom nie miała wpływu na polski przemysł.

W pierwszym kwartale wzrost PKB sięgnął 3 proc., a według pięciu ekonomistów ankietowanych przez „Rz” w drugim i trzecim kwartale dynamika ma wynieść po 3,2 proc. Dopiero w czwartym kwartale ma spowolnić do 3 proc.

Opinie

Neil Shearingekonomista Capital Economics w Londynie

Wzrost gospodarczy w Polsce może prezentować się dobrze na tle reszty regionu i Europy, ale nie jest on imponujący. Można się spodziewać, że w dalszej części roku będzie on lepszy niż w pozostałych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, ale mało spektakularny. Polska nie będzie izolowana od problemów strefy euro. Na nią także wpłynie wolne tempo ożywienia gospodarczego w Europie Zachodniej. Wydatki konsumentów pozostaną jeszcze przez dłuższy czas osłabione, banki nie będą znacząco zwiększać akcji kredytowej, a rząd nie będzie mógł długo zwlekać z fiskalnym zaciskaniem pasa. —hk

Na ten rok wzrost produkcji zapowiadają już polskie fabryki takich firm, jak Whirpool, Indesit. Także w innych branżach zaczynają być już widoczne pierwsze oznaki ożywienia. Z danych GUS wynika, że w ciągu pięciu miesięcy deweloperzy zaczęli budowę ponad 22,7 tys. mieszkań. To o blisko 90 proc. więcej niż przed rokiem. Także firmy budowlane nie narzekają na brak zleceń, choć na ich wysyp w energetyce czy na kolei muszą jeszcze trochę poczekać. – Firmy energetyczne przeciągają rozpoczęcie inwestycji. PKP zapowiedziały inwestycje rzędu 5 mld zł w tym roku. Wiele wskazuje jednak na to, że nie wydadzą nawet połowy tej kwoty, gdyż mają problemy z finansowaniem oraz dokumentacjami przetargowymi – mówi Krzysztof Pado z Beskidzkiego Domu Maklerskiego.

Także w sektorze nieruchomości komercyjnych jak centra handlowe czy biurowce widać napływ inwestycji. W Polsce tylko w I kwartale wartość transakcji na tym rynku wyniosła 812,3 mln euro, niemal 600 proc. więcej niż w podobnym okresie 2009 r.

Również firmy usługowe, które mocno odczuły spowolnienie, zaczynają dostrzegać pozytywne sygnały z gospodarki. – W tej chwili jest lepiej niż rok temu, ale ciągle gorzej niż w 2008 r. Trudno powiedzieć, kiedy nastąpi w naszej branży ożywienie, ale raczej nie spodziewamy się tego w tym roku, tylko dopiero w przyszłym – mówi Henryk Boryka, prezes sieci pralni 5aSec. Wtóruje Roman Fon, wiceprezes sieci biur turystycznych Multita. – Widzimy pozytywne zmiany na rynku. Według ostatnich danych sprzedaż wzrosła o 30 proc. Polacy powoli odrabiają straty po kryzysie, co widać po rosnącym zainteresowaniu urlopami zagranicznymi – mówi.

Gorsze nastroje widać wciąż w handlu. W kwietniu sprzedaż detaliczna spadła o 4 proc. W maju nie będzie wiele lepiej m.in. w wyniku trzech dni świątecznych, kiedy sklepy były zamknięte. – Zdecydowanej poprawy koniunktury spodziewamy się w drugim półroczu – mówi Renata Juszkiewicz, dyrektor przedstawicielstwa Grupy Metro w Polsce (Real, Makro, Media Markt i Saturn). Analitycy zwracają uwagę, że w sprzedaży detalicznej ożywienie zazwyczaj widać najpóźniej.

[ramka][b]Opinie:[/b][b]Neil Shearing, ekonomista Capital Economics w Londynie[/b]:

Wzrost gospodarczy w Polsce może prezentować się dobrze na tle reszty regionu i Europy, ale nie jest on imponujący. Można się spodziewać, że w dalszej części roku będzie on lepszy niż w pozostałych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, ale mało spektakularny. Polska nie będzie izolowana od problemów strefy euro. Na nią także wpłynie wolne tempo ożywienia gospodarczego w Europie Zachodniej. Wydatki konsumentów pozostaną jeszcze przez dłuższy czas osłabione, banki nie będą znacząco zwiększać akcji kredytowej, a rząd nie będzie mógł długo zwlekać z fiskalnym zaciskaniem pasa.

[i]—hk[/i]

[b]Józef Wojciechowski, właściciel i prezes J.W. Construction[/b]

Ekonomiści ogłosili koniec kryzysu, ale na rynku trudno zauważyć radykalne odbicie. Dopiero w ostatnim czasie sprzedaż zaczęła się poprawiać. Nie jest to oczywiście takie odbicie, jakiego wszyscy byśmy sobie życzyli i jakie świadczyłoby o rzeczywistym ożywieniu, ale myślę, że od połowy roku będzie już można mówić o wychodzeniu z kryzysu. Pierwsza połowa roku wcale jeszcze nie świadczyła o tym, że kryzys mamy za sobą, jednak wszyscy z nadzieją obserwują to, co się dzieje teraz. Druga połowa roku powinna już świadczyć o niewielkim ożywieniu. [i]—eg [/i]

[b]Maciej Formanowicz, prezes producenta mebli Forte[/b]

Czujemy trudności na rynku krajowym i zagranicznym, a 80 proc. naszych towarów sprzedajemy za granicę. Ale porównując nasze wyniki do tych sprzed roku, ilościowo i wartościowo jesteśmy powyżej stanu z 2009 r. To, że zwiększamy sprzedaż, wynika z tego, że jesteśmy agresywnym graczem na rynku, a nie z tego, że ludzie więcej kupują. Rozmawiając z konkurencją, widzimy, że sytuacja na rynku nie jest dobra, popyt wcale nie rośnie, a ludzie, jeśli już przychodzą do sklepu, wybierają tańsze rzeczy. Może to świadczyć o tym, że konsumenci ciągle jeszcze nie dysponują większą gotówką. Stąd decyzje o wyborze tańszych produktów.

[b]—eg[/b]

[/ramka]

[ramka][b][srodtytul]Dobre sygnały[/srodtytul][/b]

[srodtytul]+ Logistyka[/srodtytul]

Branża logistyczna zaczyna się odbijać od dna i odrabiać zeszłoroczne straty. W pierwszym półroczu przeładunki wzrosły o 10 proc. w porcie w Gdyni i aż o ok. 48 proc. w zespole portów Szczecin – Świnoujście. Zarządcy portów są zgodni, że ten rok będzie lepszy od poprzedniego, ale nie chcą mówić, na jaką poprawę liczą. Wątpliwe jest jednak, czy uda im się odrobić straty z zeszłego roku – najgorszego dla branży od lat. —ais

[srodtytul]+ Rynek pracy[/srodtytul]

Po niedawnej publikacji majowych danych GUS o kolejnym wzroście zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw ekonomiści przewidują, że sektor ten odrobi w tym roku z lekką nawiązką zeszłoroczny spadek liczby miejsc pracy (o ok. 98 tys.). Z kolei resort pracy, który szacuje, że w maju stopa bezrobocia obniżyła się do 12 proc., przewiduje, że w czerwcu,

a zwłaszcza w lipcu, jeszcze wyraźniej pójdzie ona w dół. W dodatku w badaniach czołowych agencji zatrudnienia Randstad i Manpower szybko maleje odsetek pracodawców, którzy mówią o cięciach zatrudnienia. Za to systematycznie rośnie udział tych, którzy mówią o zwiększaniu liczby pracowników. W planach na II półrocze wzrost zatrudnienia zapowiadała już co czwarta firma, co jest dobrym prognostykiem na jesień, gdy na rynek pracy wejdzie nowy rocznik absolwentów.

[i]—a.b.[/i]

[srodtytul]+ Nieruchomości[/srodtytul]

Deweloperzy sprzedają zdecydowanie więcej mieszkań niż w I połowie 2009 r., rośnie popyt na powierzchnie biurowe i handlowe. Analizując wyniki firm mieszkaniowych, wyraźnie widać, że od III kwartału 2010 r. sprzedaż jest względnie stabilna z pewną tendencją wzrostową. Stabilne są również ceny – jak wynika z badań firmy RedNet Consulting, średnia stawka transakcyjna za 1 mkw. mieszkania od ponad roku oscyluje wokół 7 tys. zł. Branża nie traci jednak rezonu i coraz odważniej podchodzi do uruchamiania nowych inwestycji. Jak wynika z danych GUS, w ciągu pięciu miesięcy deweloperzy zaczęli budowę ponad 27,2 tys. mieszkań. To o blisko 90 proc. więcej niż przed rokiem. —bad

[srodtytul]+ Reklama[/srodtytul]

Po tym jak 2009 r. zamknął się na rynku reklamy w Polsce spadkiem o 11,4 proc. (do 6,94 mld zł), bieżący rok może przynieść wzrost o kilka proc. Starlink szacuje, że wydatki na reklamę mogą się zwiększyć o 3 – 4 proc., sieć domów mediowych ZenithOptimedia Group prognozuje, że o 1 – 2 proc., a MPG stawia na 3 – 5 proc. Ale żadna firma na prognozuje spadku. Najszybciej, w dwucyfrowym tempie, będą rosły wydatki na reklamę w Internecie, która w ubiegłym roku była według Internet Advertising Bureau Polska i PwC warta 1,37 mld zł (o 12,9 proc. więcej niż rok wcześniej), a w tym ma szansę na dalszy wzrost na poziomie 10 – 20 proc.

[i]—ele[/i]

[b][srodtytul]Mieszane sygnały[/srodtytul][/b]

[srodtytul]+/– Handel[/srodtytul]

Do Polski spowolnienie w tej branży dotarło z opóźnieniem. Choć największe sieci wciąż inwestują, to sprzedaż rośnie wolniej niż w poprzednich latach. Za wygranych uważane są sieci tanich sklepów, jak Biedronka czy Lidl, którym obawy przed pogorszeniem sytuacji w gospodarstwach domowych napędziły wyjątkowo dużo nowych klientów. [i]—pm[/i]

[srodtytul]+/– Inwestycje firm[/srodtytul]

Przez rok lokaty firm, które nie decydowały się na nowe inwestycje, zwiększyły się w bankach o 20,7 mld zł. – Roczna dynamika depozytów przedsiębiorstw ze względu na ich ciągle rosnący wynik finansowy oraz odkładanie inwestycji ma szansę rosnąć w kolejnych miesiącach – oceniają analitycy BRE Banku. Ale są pozytywne sygnały – w maju wartość kredytów dla firm zwiększyła się o 3 mld zł. Nawet jeśli w dużej mierze było to związane z osłabieniem złotego, to – jak policzyli ekonomiści BZ WBK – i tak mieliśmy do czynienia z lekkim ożywieniem.

[i]—łuw[/i]

[srodtytul]+/– Budownictwo[/srodtytul]

Firmy budowlane nie muszą się obawiać braku zleceń. Do realizacji wchodzą kolejne kontrakty drogowe. Wiele spółek liczy też na wysyp zleceń energetycznych i ożywienie w budownictwie kolejowym. Na boom w tych segmentach przyjdzie jednak poczekać. Ożywienie widać w budownictwie mieszkaniowym i biurowym, ale koniunktura w tym segmencie uzależniona jest głównie od sytuacji gospodarczej, dlatego nie ma się co spodziewać szybkiego powrotu do poziomów z lat 2007 – 2008.

[i]—ako[/i]

[srodtytul]+/– Usługi[/srodtytul]

O ile w branży turystycznej firmy już otwarcie spodziewają się ożywienia, o tyle sieci pralni chemicznych na prawdziwe przełamanie niekorzystnych trendów liczą dopiero w przyszłym roku. Również sieci gastronomiczne nie sądzą, by spowolnienie się skończyło – obroty ciągle są niższe niż w 2009 r.

[i]—pm [/i]

[b][srodtytul]Złe sygnały[/srodtytul][/b]

[srodtytul]– Motoryzacja[/srodtytul]

Sprzedaż samochodów w ciągu pięciu miesięcy tego roku spadła o ponad 8 proc. w porównaniu z tym okresem 2009 r. Słabnie też dynamika produkcji aut w Polsce. – Kryzys w motoryzacji dopiero się zaczyna – ostrzega szef Fiata w Polsce Enrico Pavoni. Dopłaty złomowe na zachodzie Europy, które nakręcały rynek w 2009 r., nie będą już branży pomagać.

[i]—adw[/i]

[srodtytul]– Podatki[/srodtytul]

Rok 2010 może się okazać gorszy pod względem dochodów podatkowych niż rok 2009. Widać to wyraźnie po pierwszych pięciu miesiącach (zwłaszcza w przypadku podatków dochodowych). Wpływy z podatków od osób fizycznych są o 1,1 mld zł niższe niż po maju 2009 r., a w przypadku podatków od firm różnica sięga 3 mld zł.

[i]—eg[/i]

[srodtytul]– AGD/RTV[/srodtytul]

Od kilku miesięcy sprzedaż sprzętu spada w ujęciu rocznym o kilkanaście procent. Branża liczy na ożywienie jesienią, ale sytuacja unormuje się dopiero w 2011 r.

[i]—pm[/i] [/ramka]

Produkcja przemysłowa w maju wzrosła w ujęciu rocznym o 14 proc. po wzroście o 9,7 proc. w kwietniu – podał w piątek GUS. Dane okazały się lepsze od prognoz analityków (stawiali na 8 proc.) i pokazują, że ożywienie w polskiej gospodarce nabiera tempa.

Zdaniem Konrada Soszyńskiego, ekonomisty Banku Gospodarstwa Krajowego, tak dobre rezultaty są w znaczącej części konsekwencją wzrostu niemieckiego przemysłu, który korzysta też z produktów polskich firm. – Nie ma znaczenia, czy to wpływ eksportu czy popytu wewnętrznego. Ważne, że firmy się przekonują, iż mówienie o kryzysie w przypadku naszego kraju było przesadą i teraz wszystko wraca do normy – mówi Andrzej Sadowski, wiceprezes Centrum im. Adama Smitha. Analitycy z BRE Banku zwracają uwagę, że także powódź wbrew wcześniejszym doniesieniom nie miała wpływu na polski przemysł.

Pozostało 93% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli