Ranking EuroMonitor 2010 przygotowany przez brukselską Lisbon Council i niemieckiego ubezpieczyciela Allianz będzie jutro prezentowany publicznie w Brukseli , w obecności Oli Rehna, komisarza ds. gospodarczych i polityki pieniężnej. Pokazuje nowy typ spojrzenia, który ostatnio forsuje Komisja Europejska.
To pierwsza publikacja, która analizuje kraje strefy euro pod kątem zrównoważonego wzrostu.
Same wskaźniki fiskalne nie zawsze sygnalizują nadchodzący kryzys (choćby Hiszpania i Portugalia, których finanse publiczne były w dobrej kondycji). Bruksela w swojej propozycji reformy zarządzania gospodarczego proponuje właśnie dołożenie wskaźników pozafiskalnych, które analizuje raport. Grupuje on kraje według 15 mierzalnych wskaźników z czterech kategorii: równowagi budżetowej, konkurencyjności i popytu krajowego, zatrudnienia i efektywności produkcji oraz zadłużenia prywatnego i zagranicznego. Skonstruowany w ten sposób statystyczny obraz kraju daje odpowiedź, czy wzrost gospodarczy jest zrównoważony. Im gorszy wskaźnik, tym bardziej kraj zagraża stabilności całej strefy euro.
– Analizując te wskaźniki, widać, że w Grecji i Irlandii wzrost stał się niezrównoważony już w 2007 r., przed upadkiem Lehman Brothers, zanim kryzys zaczął się na dobre – mówi ”Rz” Michael Heise, główny ekonomista Allianz, autor raportu. Według niego alarmująca jest pogarszająca się konkurencyjność gospodarki.
Na czele listy są Niemcy i Austria, tabelę zamykają Irlandia i Grecja, które najbardziej zagrażają stabilności strefy euro. Ale żaden z 16 krajów strefy euro nie ma gospodarki w pełni zrównoważonej. Wszystkie mają problemy fiskalne, walczą z bezrobociem. Różnice wyraźnie widać w kategorii konkurencyjności. Szczególnie źle wypadają Cypr, Malta i Grecja. Z kolei w kategorii zadłużenia zagranicznego i prywatnego niepokojąca jest sytuacja Grecji, Hiszpanii, Portugalii i Irlandii.