O tegorocznym wzroście cen decydować będzie kilka nakładających się czynników: wyższy VAT, zniesienie ulg akcyzowych na paliwa i papierosy, oraz drożejące surowce na światowych rynkach. Te dwa ostatnie - zdaniem ekspertów - będą jednak działać silniej niż nowe stawki VAT. Podrożeją produkty we wszystkich kategoriach – od artykułów spożywczych po ubrania dziecięce.
[srodtytul]Przyczyny[/srodtytul]
W tym roku zniknie ulga akcyzowa na dodawanie biokomponentów do paliw, przez co podatek VAT na paliwa będzie naliczany od wyższej podstawy - Droższy transport wymusi wzrost cen większości produktów i usług twierdzi Marcin Peterlik z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Z kolei drożejące surowce rolne negatywnie przełożą się na wyniki spółek spożywczych. W ciągu ostatniego półrocza ceny pszenicy i innych zbóż na światowych rynkach poszły w górę średnio o 50 proc. Problem mają m.in. Makarony Polskie, w których mąka stanowi aż 60 proc. kosztów wytworzenia. Powodów do zadowolenia nie ma również branża cukiernicza, olejowa, bawełniana, bądź kauczukowa.
[srodtytul]Kto za to zapłaci?. [/srodtytul]
O tym, jaką część kosztów zapłaci sprzedawca, a jaką konsument decyduje konkurencja na danym rynku. - Im wyższy popyt, tym większa swoboda w przerzucaniu kosztów na klienta – tłumaczy Marcin Peterlik z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. W najlepszej sytuacji będą więc monopoliści, w przeciwieństwie do dużych sieciowych firm, jak np. hipermarkety, które większą część kosztów wezmą na siebie. Według Piotra Bielskiego z BZ WBK sprzedawcy paliw mają więc pod tym względem lepsze perspektywy niż handlarze żywnością. - W pierwszej połowie roku najbardziej podrożeją towary pierwszej potrzeby, czyli żywność i paliwa – prognozuje Bielski. Według niego w krótkim okresie na podwyżkach żywności najbardziej ucierpią drobni sklepikarze, bo ludzie zaczną poszukiwać tańszych produktów na targowiskach i bazarach. Nie będzie to jednak efekt długotrwały, bo w tym roku wzrośnie nasz dochód do dyspozycji – prognozują ekonomiści. - Poprawia się sytuacja na rynku pracy, firmy będą zwiększać zatrudnienie i podwyższać pensje, ceny więc wzrosną, ale nominalnie –– podsumowuje Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Bank.