Waluta na ciężkie czasy

Frank szwajcarski zawsze był postrzegany jako bezpieczna waluta na najtrudniejsze lub niespokojne czasy.  Popyt na franka rósł  tradycyjnie podczas wojen  i kryzysów finansowych  lub zawirowań na rynkach   surowcowych.

Stopy procentowe i walka z inwestorami

Wielokrotnie prognozowano, że Szwajcarski Bank Narodowy zaostrzy swoją politykę pieniężną i podwyższy stopy procentowe (a więc skoczą do góry raty także w Polsce). Jak na razie, to nie ma miejsca i SBN najprawdopodobniej nie podniesie stóp przynajmniej do jesieni, chociaż zalecają  ich wzrost  OECD i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. To dlatego powszechnie oczekiwano, że stopy zostaną podniesione podczas czerwcowego posiedzenia przedstawicieli banku centralnego. W przeszłości zdarzały się interwencje na rynku w celu osłabienia franka, ale ich efekt był krótkotrwały.

Dlaczego dla Szwajcarów i dla rynków kluczowe  są dane o PKB

Szwajcarska gospodarka, tak samo jak polska, korzysta z koniunktury na rynku niemieckim. Każdy sygnał o spowolnieniu w Niemczech, niekorzystne dane dotyczące bezrobocia, bardziej pesymistyczne Ifo odbierane są w Szwajcarii jak dzwonek ostrzegawczy. Na razie wszystkie dane są korzystne, a i komunikaty z rynku szwajcarskiego informują o zaskakująco dobrych wynikach. Mimo to bank centralny przewiduje na ten rok wzrost PKB na poziomie 2 proc. w porównaniu z 2,6 proc. w 2010. Tyle że prognoza dla strefy euro według EBC to nie więcej niż 1,5 – 2,3 proc.

Sygnały z danych  o eksporcie

Z powodu supersilnego franka  na razie nie ucierpiał szwajcarski eksport. W I kwartale 2011 roku był on o 11 proc. większy niż w tym samym okresie roku 2010, kiedy to zarejestrowano rekordowo wysokie dodatnie saldo. Szwajcarskie firmy korzystają ze wzrostu popytu na dobra luksusowe przede wszystkim w krajach Azji. Wzrostu nie załamało   marcowe trzęsienie ziemi w Japonii, bo każdy spadek wyrównuje stale rosnący popyt w Chinach. Ale warto śledzić te dane, bo załamanie eksportu oznaczać będzie konieczność silnego zaostrzenia polityki przez bank centralny.

Walka Waldemara Pawlaka o spready

Wicepremier Waldemar Pawlak po raz kolejny chce przeforsować w parlamencie projekt ograniczenia dla banków możliwości zarabiania na spreadach, czyli różnicach pomiędzy ceną kupna a sprzedaży walut. Nie może spodziewać się pomocy ze strony Platformy Obywatelskiej. – Co możemy zrobić na kilka miesięcy przed wyborami? Gdybyśmy dziś mieli zacząć zmieniać ustawę, to obawiam się, że do wyborów byśmy się nie wyrobili – mówi szef sejmowej komisji finansów Paweł Arndt (PO). Dodał, że współczuje ludziom, którzy wzięli kredyty we franku w momencie, gdy jego cena nie przekraczała 3 zł. Wcześniej Sejm projekt w tej sprawie odrzucił, gdy skrytykowali go ministrowie w trakcie konsultacji międzyresortowych. Dziś na trwającym posiedzeniu Senatu posłowie PSL składają ponownie projekt.