– Jesteśmy zmuszeni wprowadzić drakońskie, przykre dla mieszkańców oszczędności – mówi „Rz" Tomasz Ciszewski, burmistrz Słubic (woj. lubuskie). Miasto wstrzymało np. inwestycje w sieci kanalizacyjne, w urzędzie były zwolnienia i obniżki płac, od lipca będą ograniczenia w oświetlaniu ulic.
Zmiana w przepisach
Wszystko przez rozporządzenie ministra finansów wydane przez Jacka Rostowskiego 23 grudnia 2010 r. o klasyfikacji tytułów dłużnych. Zgodnie z nim od początku tego roku samorządy muszą zaliczać do swojego zadłużenia nowe typy zobowiązań – np. z tytułu sprzedaży wierzytelności czy leasingu finansowego. Jak wynika z informacji udzielonych „Rz" przez Regionalne Izby Obrachunkowe, w kilku gminach spowodowało to przekroczenie ustawowych limitów długu (60 proc. wobec dochodów) i konieczność wprowadzenia programu naprawczego.
– U nas takie zobowiązania wyniosły 7,5 mln zł, a zadłużenie gminy wobec planowanych dochodów na 2011 r. wzrosło do 79,2 proc. – podkreśla burmistrz Słubic. By je zmniejszyć, gmina zmuszona jest też sprzedać udziały w Kostrzyńsko-Słubickiej Strefie Ekonomicznej.
Wśród gmin dotkniętych feralnym rozporządzeniem jest także Kraków. Jak wytknęła RIO, miasto ma ok. 260 mln zobowiązań, które trzeba doliczyć do ogólnego zadłużenia (ok. 2 mld zł). Oznacza to, że dług Krakowa wzrósł do 65,6 proc. dochodów. By go zmniejszyć, RIO zabroniło miastu pożyczyć więcej niż ok. 220 mln (plany to ok. 420 mln zł). Prezydent Jacek Majchrowski zapowiedział odwołanie od tej decyzji. Jeśli jednak opinia będzie negatywna, Kraków prawdopodobnie nie wyemituje obligacji na 300 mln zł. W urzędzie trwają już przygotowania na taką ewentualność – wszystkie wydziały mają obciąć wydatki o 10 proc., a inwestycje są przeglądane pod kątem możliwości ich wstrzymania.