Anna Słojewska z Brukseli
Nie widać końca problemów strefy euro. Po wtorkowej fali przecen na giełdach oraz osłabieniu się europejskiej waluty wywołanych kłopotami finansowymi Włoch i Grecji, dziś rynkami może zachwiać obniżenie oceny wiarygodności kredytowej Irlandii. Wczoraj wieczorem agencja Moody's Investors Service zdegradowała jej rating z poziomu Baa3 do Ba1. Tym samym Irlandia została trzecim, po Grecji i Portugalii, krajem europejskim z tzw. śmieciowym ratingiem.
W efekcie odwrotu inwestorów od europejskich aktywów traci złoty. Wczoraj za franka szwajcarskiego płacono ok. godz. 10 nawet 3,51 zł – najwięcej w historii (vide: wykres). Później kurs ustabilizował się wokół 3,45 zł.
Zachodnioeuropejskie giełdy zaczęły wtorkową sesję od gwałtownych spadków. FTSE MIB, główny indeks parkietu w Mediolanie, zniżkował rano ponad 4 proc., później jednak odrabiał straty i znalazł się prawie 1 proc. na plusie. Bardzo gwałtownie zmieniał się kurs akcji włoskiego banku UniCredit. Zanurkował on rano o 8 proc., po południu zyskiwał już jednak ponad 4 proc. Na warszawskiej giełdzie przecena okazała się mniejsza niż w poniedziałek. WIG20 spadł tylko o 0,1 proc.
Niewielka poprawa nastrojów była wynikiem udanej aukcji włoskich bonów skarbowych wartych 6,75 mld euro oraz tego, że włoska centrolewicowa opozycja zapowiedziała, że zagłosuje za rządowym projektem cięć fiskalnych opiewającym na ponad 40 mld euro.