Rekordowo drogi frank

Za franka płacono wczoraj nawet 3,51 zł – najwięcej w historii. Moody’s obniżył rating Irlandii do śmieciowego. W piątek może dojść do nadzwyczajnego szczytu przywódców strefy euro

Publikacja: 13.07.2011 08:21

Rekordowo drogi frank

Foto: Bloomberg

Anna Słojewska z Brukseli

Nie widać końca problemów  strefy euro. Po wtorkowej fali przecen na giełdach oraz osłabieniu się europejskiej waluty wywołanych kłopotami finansowymi Włoch i Grecji, dziś rynkami może zachwiać obniżenie oceny wiarygodności kredytowej Irlandii. Wczoraj wieczorem agencja Moody's Investors Service zdegradowała jej rating z poziomu Baa3 do Ba1. Tym samym Irlandia została trzecim, po Grecji i Portugalii, krajem europejskim z tzw. śmieciowym ratingiem.

W efekcie  odwrotu inwestorów od europejskich aktywów traci złoty. Wczoraj za franka szwajcarskiego płacono ok. godz. 10 nawet 3,51 zł – najwięcej w historii (vide: wykres). Później kurs ustabilizował się wokół 3,45 zł.

Zachodnioeuropejskie giełdy zaczęły wtorkową sesję od gwałtownych spadków. FTSE MIB, główny indeks parkietu w Mediolanie, zniżkował rano ponad 4 proc., później jednak odrabiał straty i znalazł się prawie 1 proc. na plusie. Bardzo gwałtownie zmieniał się kurs akcji włoskiego banku UniCredit. Zanurkował on rano o 8 proc., po południu zyskiwał już jednak ponad 4 proc. Na warszawskiej giełdzie przecena okazała się mniejsza niż w poniedziałek. WIG20 spadł tylko o 0,1 proc.

Niewielka poprawa nastrojów była wynikiem udanej aukcji włoskich bonów skarbowych wartych 6,75 mld euro oraz tego, że włoska centrolewicowa opozycja zapowiedziała, że zagłosuje za rządowym projektem cięć fiskalnych opiewającym na ponad 40 mld euro.

Kłopoty banków

Podobnie zmiany nastrojów inwestorów wpływały na rynek obligacji. Za to rentowność włoskich obligacji dziesięcioletnich przekroczyła wczoraj po raz pierwszy od 1997 r. 6 proc. (po południu spadła do 5,7 proc.). Dochodowość hiszpańskich dziesięciolatek była zbliżona do włoskich, ale utrzymywała się powyżej 6 proc.  Analitycy wskazują, że w nadchodzących dniach może znowu wzrosnąć.

– Hiszpańskie i włoskie obligacje znajdują się pod ogromną presją. Sytuacja na mniejszych rynkach państw z peryferii eurolandu była jeszcze możliwa do opanowania, ale teraz kryzys przybiera na sile – wskazuje Elwin de Groot, ekonomista z Rabobanku.

Eksperci przyznają, że kryzys we Włoszech musi zostać szybko opanowany, gdyż jego eskalacja groziłaby stabilności całej strefy euro i mocno uderzyłaby w banki ze Starego Kontynentu. Włochy to jeden z największych rynków kapitałowych na świecie. Banki chętnie kupowały w ostatnich latach ich obligacje, teraz mogą z tego powodu ponieść duże straty.

Według danych Banku Rozliczeń Międzynarodowych z Genewy (BIS) w rękach pożyczkodawców ze Starego Kontynentu na koniec 2010 r. znajdował się włoski państwowy dług wart 220,6 mld dol. W tym samym czasie posiadali oni 210,3 mld dol. długu wyemitowanego przez rządy Grecji, Irlandii, Portugalii oraz Hiszpanii.

Potrzebne decyzje

W piątek w Brukseli może dojść do nadzwyczajnego szczytu przywódców strefy euro. Od tygodni ministrowie finansów nie są w stanie uzgodnić szczegółów drugiego pakietu pomocowego dla Grecji. Początkowo niektórzy, np. niemiecki czy holenderski, przekonywali, że z decyzją można poczekać do września. Jednak panika na rynkach wywołała obawy, że dalsze zwlekanie zainfekuje kryzysem kolejne kraje.

– Wyznaczyliśmy kierunki działania. Teraz szybko uzgodnimy szczegóły – mówił wczoraj Oli Rehn, unijny komisarz ds. gospodarczych.

Te szczegóły to kwintesencja pakietu pomocowego: jaki ciężar w postaci rolowania długu mają na siebie wziąć banki? Kraje północy naciskają na jak największy, a holenderski minister mówi nawet o zgodzie na częściową niewypłacalność Grecji. Jednak Grecja odrzuca taką opcję. – Chcemy całkowitego pokrycia naszych potrzeb pożyczkowych oraz stabilności greckiego systemu finansowego, który stanowi część europejskiego systemu – powiedział grecki minister finansów Ewangelos Wenizelos.

Jak podkreślał Rehn, obecny kryzys to mieszanka kryzysu na rynku długów rządowych oraz problemów kapitałowych banków. I oba te problemy muszą być naprawiane jednocześnie. W najbliższy piątek Europejski Urząd Nadzoru nad Bankami opublikuje wyniki testów, które pokażą, czy banki mają wystarczające kapitały na wypadek spowolnionego rozwoju lub nawet recesji. Unijni ministrowie postanowili wczoraj zapewnić rynki, że dodatkowe kapitały na pewno się znajdą.

– W ciągu trzech miesięcy od daty publikacji wszystkie banki będą dokapitalizowane. Z preferencją dla kapitałów prywatnych, a w razie ich braku pomogą rządy – powiedział Jacek Rostowski, który po raz pierwszy prowadził wczoraj radę unijnych ministrów finansów.

Opinia: Thomas Malloy, dyrektor banku UBS (Nowy Jork)

Kiedy tylko wydaje się, że kryzys w strefie euro został zażegnany, rodzi się kolejny problem. Pojawienia się Włoch w kontekście kryzysu zadłużenia obawiali się wszyscy przywódcy strefy euro. Jednak jeśli koszt obsługi długu nadal będzie rósł, kraj będzie musiał pójść tą samą drogą co Grecja, Irlandia i Portugalia i wystąpić o pakiet pomocowy. Premier jest w sporze z ministrem finansów, który planuje wprowadzenie wartego 40 mld euro programu oszczędnościowego. Jeśli do tego dodamy niski wzrost PKB przez całą ostatnią dekadę oraz starzejące się społeczeństwo i fakt, że Włochy mają drugi po Grecji najwyższy poziom długu publicznego, sytuacja staje się poważna. Na szczęście jednak gospodarka tego kraju jest duża, a zadłużenie obywateli niskie.     —d.w.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu