Firmy szkoleniowe boją się wygasania unijnych dotacji

Dwie trzecie firm szkoleniowych obawia się o swą przyszłość. Wyczerpują się unijne środki, które były kołem zamachowym tego biznesu, dając szansę na kursy z dopłatą z Brukseli. W rezultacie polski rynek szkoleń może w najbliższych latach stracić 30 – 40 proc. swej wartości

Publikacja: 22.07.2011 14:00

Firmy szkoleniowe boją się wygasania unijnych dotacji

Foto: AFP

– Dla wielu firm szkoleniowych to może być apokalipsa, zwłaszcza dla tych, które powstały jako podwykonawcy projektów dofinansowanych z Unii – twierdzi Małgorzata Czernecka, menedżer z firmy doradczej HRP, która specjalizuje się w doradztwie przy unijnych projektach edukacyjnych. Tę opinię potwierdzają wstępne wyniki jej badania, które ma ocenić nastroje na rynku szkoleń i jego perspektywy. Aż dwie trzecie z prawie 200 uczestniczących w nim firm szkoleniowych przyznało, że obawia się o swoją przyszłość w związku z wygasaniem wsparcia z Europejskiego Funduszu Społecznego.

Do końca lipca HRP chce jeszcze zbadać plany i nastroje trenerów biznesu oraz pracodawców.

To plany i budżety szkoleniowe przedsiębiorstw będą kluczowe dla przyszłości biznesu wycenianego na 3 – 8 mld złotych rocznie. Tak duża rozpiętość w wycenie bierze się z braku dokładnej definicji rynku, do którego niektórzy włączają też szkoły językowe i kursy na prawo jazdy.

Dokładnych danych nie ma nawet Polska Izba Firm Szkoleniowych zrzeszająca 350 firm, w tym czołówkę branży szkoleń biznesowych. W ubiegłym roku, gdy łączne przychody firm członkowskich wzrosły do prawie 1,4 mld zł, szkolenia z dopłatami (głównie z EFS) miały tam niemal 50-proc. udział.

Anna Kępka, wiceprezes PIFS, przyznaje, że po kryzysie finansowym wyraźnie ubyło zamówień na pełnopłatne szkolenia komercyjne. W ostatnich latach ten biznes rozwijał się w dużej mierze dzięki unijnym środkom z programu operacyjnego „Kapitał ludzki", którego budżet na lata 2007 – 2013 wynosi 11,4 mld euro.

Dzięki wsparciu z Unii duzi pracodawcy  realizowali wielomilionowe niekiedy programy edukacyjne dla swych pracowników, a mniejsze firmy mogły wysyłać ludzi na tanie albo nawet darmowe kursy.

Jak jednak wynika z danych Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, znaczną część pieniędzy na dofinansowanie szkoleń już rozdzielono. Resort szacuje, że wartość zawartych umów sięga ok. 12,6 mld złotych, czyli ponad 70 proc. całej przyznanej na ten cel kwoty. – Z obecnej puli jest jeszcze trochę środków i niewykluczone, że pojawią się dodatkowe fundusze. Nie wiemy jednak, na ile będzie dotyczyło to szkoleń – wyjaśnia Piotr Popa z biura prasowego MRR.

72 proc. dotacji z EFS na szkolenia do 2013 roku już zostało rozdzielonych

Anna Kępka ocenia, że wyczerpanie unijnych środków może w najbliższych latach spowodować nawet 30 – 40-proc. spadek na rynku szkoleń. Wielu pracodawców, którzy przyzwyczaili się do szkoleń ze wsparciem Unii, niechętnie wraca do pełnopłatnych kursów. – Powrót do normalnej sytuacji, gdy klient płaci godziwą cenę za wysokiej jakości produkt, będzie dłuższy, niż przewidywaliśmy – dodaje Kępka.

Aleksander Drzewiecki, prezes House of Skills, jednego z głównych graczy branży szkoleniowej, twierdzi, że  firmy dbające o dobrą ofertę i wysoką jakość pełnopłatnych, komercyjnych szkoleń zdołają nadrobić spadek wpływów z projektów edukacyjnych EFS.

Tadeusz Alster, prezes Altkomu, jednej z czołowych firm w szkoleniach IT, mówi, że firma ma  zaplanowane projekty z EFS już na część 2013 roku, a będzie też startować w konkursach, które nadal są otwarte w regionach. – Przede wszystkim jednak pilnujemy naszej pozycji na rynku szkoleń komercyjnych, gdzie jest prawdziwa konkurencja i rzeczywista potrzeba firm, zwłaszcza w przypadku szkoleń technologicznych – podkreśla szef Altkomu. W spółce, która jest autoryzowanym centrum edukacyjnym dla dystrybutorów m.in. Microsoftu i Red Hat 70 proc. przychodów zapewniają szkolenia związane z nowymi rozwiązaniami technologicznymi czy z certyfikacjami. Na tym rynku spadku popytu nie było nawet w czasie kryzysu.

– Projekty unijne traktujemy wyłącznie jako uzupełnienie działalności komercyjnej. Nie obawiamy się końca szkoleń dofinansowanych – to koszmar firm o słabej pozycji na rynku i nierozpoznawalnej marce, które z pewnością nie poradzą sobie w erze post-EFS  – ocenia Bartosz Soczówka, wiceprezes firmy szkoleniowej Berndson.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.blaszczak@rp.pl

Opinia: Aleksander Drzewiecki, współwłaściciel i prezes House of Skills

Oprócz wygaśnięcia dofinansowania z EFS branża szkoleniowa odczuje też skutki zwiększonej podaży swych usług w ostatnich latach. Miliardy euro z Unii sprawiły, że przybyło firm i szkoleniowców, tymczasem wzrost popytu nie jest oczywisty. Zawirowania i stan niepewności w gospodarce wpływają na poziom inwestycji pracodawców w kadry, a ponadto wiele firm zaspokoiło w ostatnich latach swe potrzeby szkoleniowe. Problem będą miały firmy, które powstały lub rozwinęły się przede wszystkim dzięki pieniądzom z Unii.

Firmy zmniejszają wydatki

Przeciętny koszt wyszkolenia polskiego pracownika wynosił w 2010 r. 1301 zł – wynika z najnowszych danych raportu Saratoga HC Benchmarking firmy doradczej PwC. To o ponad jedną czwartą mniej niż w 2007 r., gdy szkoleniowe wydatki w przeliczeniu na etat wynosiły blisko 1800 zł, czyli prawie 40 proc. więcej niż w USA, i aż dwukrotnie przekraczały medianę dla całej Europy. Ta różnica nie była bynajmniej skutkiem wygórowanych stawek na polskim rynku szkoleń (ich ceny na Zachodzie były i są średnio dwa – trzy, a niekiedy nawet pięć razy wyższe niż u nas), lecz wynikiem sposobu podnoszenia kwalifikacji pracowników. O ile w polskich firmach dominowały wtedy droższe szkolenia zamawiane na zewnątrz (w dodatku często wyjazdowe), o tyle zachodnie dużo częściej wykorzystywały wewnętrzne zasoby, co pozwalało zmniejszyć koszty. Światowy kryzys, który w 2009 r. zmusił także polskich przedsiębiorców do zaciśnięcia pasa, sprawił, że zaczęli optymalizować wydatki szkoleniowe; postawili na rozwój wewnętrznych kursów, e-learningu, ostrzej negocjowali ceny z firmami szkoleniowymi, no i zwrócili się w kierunku szkoleń dofinansowywanych z UE. W rezultacie przeciętny koszt wyszkolenia pracownika spadł w 2009 r. do niespełna 1200 zł. Za to kursów było więcej (firmy wykorzystały spowolnienie do podniesienia kwalifikacji załogi). W 2010 r. szkoliły mniej, ale kupowały droższe kursy

– Dla wielu firm szkoleniowych to może być apokalipsa, zwłaszcza dla tych, które powstały jako podwykonawcy projektów dofinansowanych z Unii – twierdzi Małgorzata Czernecka, menedżer z firmy doradczej HRP, która specjalizuje się w doradztwie przy unijnych projektach edukacyjnych. Tę opinię potwierdzają wstępne wyniki jej badania, które ma ocenić nastroje na rynku szkoleń i jego perspektywy. Aż dwie trzecie z prawie 200 uczestniczących w nim firm szkoleniowych przyznało, że obawia się o swoją przyszłość w związku z wygasaniem wsparcia z Europejskiego Funduszu Społecznego.

Pozostało 91% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli