Próby otwarcia rynku są dyskredytowane pod przykrywką haseł ekologicznych – twierdzą przedstawiciele firmy Loxa, producenta akumulatorów, który od niedawna też zajmuje się ich przetwarzaniem. Od czerwca Sejm z inicjatywy grupy posłów pracuje nad poprawką do ustawy. Od 2009 r. przepisy stanowią, że przetworzenie zużytych urządzeń może się odbywać wyłącznie w jednym zakładzie, dokonującym pełnego recyklingu i utylizacji szkodliwych dla zdrowia i środowiska substancji. Na rynku działają trzy takie podmioty – potentaci: Orzeł Biały i należący do Impexmetalu Baterpol, a także nowicjusz ZAP Sznajder Batterien. Posłowie chcą liberalizacji rynku – by akumulatory mogły rozbijać podmioty, które później dostarczą poszczególne komponenty do recyklerów ołowiu lub tworzyw sztucznych.
Izba Gospodarcza Metali Nieżelaznych i Recyklingu alarmuje, że zagrozi to środowisku (nie będzie efektywnej kontroli). – Argumenty natury ekologicznej są przykrywką dla chęci zacementowania rynku w obecnej postaci – mówi Katarzyna Weinert, zastępca dyrektora zarządzającego Loxy.