Libijczycy potrzebują fachowców

Libijczycy mają pieniądze na odbudowę kraju dzięki odmrożeniu środków z zagranicznych kont. Brakuje im fachowców, którzy by w tym pomogli

Publikacja: 29.09.2011 06:40

Libia

Libia

Foto: AFP

W Libii jest dziś bezpieczniej niż w Iraku czy Afganistanie – stwierdzają firmy ochroniarskie, które przyjechały do tego kraju. A władze państwa, którego obywatele są dzisiaj generalnie dobrze nastawieni do cudzoziemców, namawiają zagraniczne firmy, by wróciły i przynajmniej skończyły rozpoczęte przed wojną kontrakty. – Jesteśmy tutaj, żeby ułatwić jak najszybszy powrót naszych klientów – mówi „Rz" Andrew Gibson z kanadyjskiej GardaWorld, która specjalizuje się w przewożeniu gotówki do banków. Gibson rezyduje w Tripolisie od kilku tygodni. Wcześniej pracował w Iraku, Afganistanie, Pakistanie, Jemenie i Haiti.

Sami Libijczycy przyznają, że odbudowa kraju będzie bardzo trudna i to nie ze względu na brak środków, bo tych powinno wystarczyć. Tylko na zagranicznych kontach Kaddafiego zamrożonych przez zachodnie władze są

172 mld dol. Dodatkowe pieniądze będą z eksportu ropy, który powinien zostać przywrócony do poprzednich rozmiarów (1,6 mln baryłek dziennie) nie później niż za pół roku. Libijczycy przyznają, że najbardziej brakuje im fachowców.

Zdaniem Kingi Banaszak-Filipiak, rzeczniczki budowlanej firmy PBG, rynek libijski jest bardzo perspektywiczny. – Dlatego sądzimy, że polskie firmy będą zainteresowane odbudową tego kraju. Teraz analizujemy możliwość pozyskania kontraktów na tamtym rynku. Liczylibyśmy przede wszystkim na zlecenia z naszego podstawowego segmentu, czyli gazu.

Krzysztof Kozioł, rzecznik Budimeksu, mówi, że strategia firmy nie zakłada ekspansji na rynkach Bliskiego Wschodu czy Afryki. Ale – jego zdaniem – polskie firmy mają szanse na kontrakty w Libii z racji historycznych kontaktów i dobrej marki. – Doświadczenia z Iraku nie potwierdzają jednak, byśmy potrafili wykorzystać te atuty. Odbudową Libii z pewnością zainteresowane będą wszystkie duże koncerny i miejsca dla polskich firm może zacząć brakować.

Robert Maj, analityk KBC Securities, uważa, że szanse ma Polimex-Mostostal, który w związku z rewolucją musiał zawiesić realizację kontraktu. Podobnie jednak jak przedstawiciel Budimeksu przypomina, że wpływ na podział środków na odbudowę będą miały czynniki polityczne. – W wypadku Iraku braliśmy udział w interwencji i w stabilizacji, a mimo to nasze firmy nie odniosły tam zbyt wielu sukcesów. Dlatego i w tym wypadku byłbym ostrożny – mówi.

Udziału w ochronie biznesu w Libii nie wyklucza wrocławski Impel. – Jesteśmy gotowi podjąć się poważnych zleceń związanych z rozpoznaniem warunków i zapewnieniem bezpieczeństwa potencjalnych inwestorów w Libii – mówi prezes Impel Security Polska Adrian Downarowicz. Przede wszystkim jednak taka operacja musi się Impelowi opłacać.

Również Konsalnet, drugi na rynku ochrony w kraju, byłby w stanie szybko przygotować obstawę dla przedstawicieli gospodarczej misji.

W Libii jest dziś bezpieczniej niż w Iraku czy Afganistanie – stwierdzają firmy ochroniarskie, które przyjechały do tego kraju. A władze państwa, którego obywatele są dzisiaj generalnie dobrze nastawieni do cudzoziemców, namawiają zagraniczne firmy, by wróciły i przynajmniej skończyły rozpoczęte przed wojną kontrakty. – Jesteśmy tutaj, żeby ułatwić jak najszybszy powrót naszych klientów – mówi „Rz" Andrew Gibson z kanadyjskiej GardaWorld, która specjalizuje się w przewożeniu gotówki do banków. Gibson rezyduje w Tripolisie od kilku tygodni. Wcześniej pracował w Iraku, Afganistanie, Pakistanie, Jemenie i Haiti.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne