Ekonomista profesor Krzysztof Rybiński ocenia, że siedmiomiliardowy człowiek sygnalizuje, iż docieramy do granic wytrzymałości globu na gatunek ludzki. Przy obecnym tempie rozwoju człowiek wyniszcza inne gatunki, generuje ogromne ilości śmieci i zanieczyszczeń oraz rujnuje środowisko dlatego człowiek staje się zagrożeniem dla globu. Dlatego, zdaniem ekonomisty, ludzkość nie osiągnie liczby 9 miliardów, ponieważ każdy ekosystem, kiedy jeden z gatunków nadmiernie się rozmnaża wytwarza mechanizmy obronne. W mnaszym przypadku mogą to być na przykład wirusy groźnych chorób, które spowolnią przyrost naturalny.

Profesor Rybiński podkreśla, że zapewne ludzie będą w stanie wyprodukować coraz większą ilość jedzenia by zaspokoić potrzeby zwiększającej się liczby ludzi ale będzie ono z biegiem lat coraz gorszej jakości.

Zwiększająca się liczba ludzi, zdaniem ekonomisty, spowoduje też coraz większe dysproporcje ekonomiczne. Nie zrealizujemy celów milenijnych, by wyciągnąć z ubóstwa sporą części najbiedniejszych. Ponad to, zaznaczył ekspert, gwałtownie zwiększy się liczba najbogatszych, którzy będą zarabiali na sprzedaży produktów i usług natomiast z drugiej strony będzie rosła liczba ludzi, żyjących poniżej granicy ubóstwa.

Dwanaście lat temu na świat przyszedł sześciomiliardowy człowiek. Prawdopodobnie siedmiomiliardowy człowiek narodzi się w którymś w najliczniej zaludnionych krajach azjatyckich.