W wygłoszonym w Sejmie exposé premier mówił głównie o ekonomicznych zadaniach, jakie stoją przed politykami w ciągu najbliższych, kryzysowych lat. – Pewien dowcipny polityk powiedział, że w obecnych czasach można być albo w karcie dań, albo przy stole – stwierdził Tusk. - My musimy zrobić wszystko, aby być przy stole. Aby tak się stało rząd przede wszystkim musi stabilizować finanse publiczne.
W efekcie zamierza sprowadzić dług liczony metodą krajową do 52 proc. PKB w 2012 roku i 47 proc. PKB w 2015 roku. Deficyt finansów publicznych na koniec obecnej kadencji ma spaść do 1 proc. PKB (w 2010 sięgała 7,9 proc. PKB).
Jak to osiągnąć? – Podejmiemy działania, w tym także te niepopularne – powiedział Tusk.
Przede wszystkim rząd chce uporządkować system ulg. Ulga prorodzinna zostanie zwiększona o 50 proc. na trzecie i kolejne dziecko, w przypadku pierwszego i drugiego nic się nie zmieni. Nie będzie jednak ona przysługiwała w wypadku, gdy dochód rodziców przekroczy 85 tys. zł rocznie, a będą oni posiadali tylko jedno dziecko. Ta sama zasada będzie obowiązywała przy wypłacie becikowego. Premier zaznaczył, że w ten sposób bogaci Polacy wesprą najbiedniejszych, co powinno spowodować, że budżet nie dołoży ani złotówki do zwiększonych ulg. W praktyce jednak ze zwiększonych ulg będą mogli skorzystać wyłącznie ci rodzice, którzy rocznie płacą ponad 5 tys. podatku.
Rząd zamierza też ograniczyć przywilej odliczania 50 proc. kosztów uzyskania dla twórców, których zarobki przekraczają 85 tys. zł. Do tej kwoty wyższe koszty będą obowiązywały, powyżej już nie.