Rada Domów Maklerskich wystosowała list do przewodniczącego Rady Giełdy Leszka Pawłowicza z tematami, które chce „w szczególności omówić" podczas spotkania maklerów z Radą, które ma się odbyć 18 kwietnia. Ma być na nim poruszona m.in. polityka opłat giełdowych, a także kwestia wycofania się GPW z deklarowanych obniżek opłat transakcyjnych.
Temat ten od dłuższego czasu jest główną kością niezgody środowiska maklerskiego z GPW. Brokerzy w liście po raz kolejny podkreślili, że opłaty na GPW należą dziś do najwyższych w Europie, co ogranicza aktywność inwestycyjną i zwiększa ryzyko pojawienia się alternatywnych platform obrotu. Podkreślili także, że domy maklerskie „są zainteresowane koncentracją obrotów na GPW, o ile giełda będzie prowadziła konkurencyjną politykę opłat". Ludwik Sobolewski, prezes GPW, niedawno jednak argumentował, że opłaty transakcyjne są na normalnym poziomie. Opłata za zlecenie kupna lub sprzedaży akcji to 0,01 – 0,033 proc. ich wartości, nie mniej niż 1 zł.
Temat opłat pobieranych przez GPW nie jest jednak jedynym, który chce poruszyć Rada Domów Maklerskich. Dyskusji ma być także poddana m.in. polityka GPW wobec zdalnych członków giełdy, która zdaniem maklerów szkodzi nie tylko krajowej branży, ale także nie przyczynia się do rozwoju rynku.
Rada Domów Maklerskich chce także podyskutować o podejmowanych przez GPW decyzjach odnośnie do zasad obrotu, a także braku współpracy Giełdy z domami maklerskimi. Jak bowiem podkreślili brokerzy, „budowana w domenie publicznej przez Zarząd GPW wizja dobrych relacji ze środowiskiem i rzekomego wsłuchiwania się w jego potrzeby stoi w sprzeczności z faktycznymi działaniami Zarządu Giełdy". Rada Domów Maklerskich podkreśla, że niezrozumiała wydaje się polityka prezesa GPW, „który z powodów pozamerytorycznych uznał Janusza Czarzastego, prezesa Izby Domów Maklerskich, za persona non grata w kontaktach z GPW i ograniczył relację z Izbą Domów Maklerskich".
Zdaniem maklerów działania te podważają zaufanie środowiska domów maklerskich do zarządu giełdy, „ale także są szkodliwe dla rynku kapitałowego w Polsce".