Polskie firmy nastawione na zagraniczną ekspansję idą na nowe rynki, bo w krajach rozwiniętych robi się coraz ciaśniej. – Na rynku unijnym możliwości wzrostu są coraz mniejsze. Zamówienia ogranicza kryzys, a na magazyn nikt nie kupuje – podkreśla Mieczysław Twaróg, prezes Stowarzyszenia Eksporterów Polskich. W tej sytuacji mocno rośnie zainteresowanie rynkami wschodnimi. W ubiegłym roku wzrost eksportu do Rosji był prawie dwukrotnie większy niż do największego partnera gospodarczego Polski, czyli Niemiec. – Rynki wschodnie to przyszłość naszego eksportu – uważa Twaróg.
Programy ważne dla gospodarki
Ministerstwo Gospodarki stawia tymczasem na pięć rynków, które uważa za szczególnie perspektywiczne: kanadyjski, kazachski, algierski oraz turecki i brazylijski. Do października rozstrzygnie przetargi na organizowanie działań promocyjnych. Do wydania jest po 2,5 mln zł na każdy z kierunków.
Funduszami będzie zarządzał operator. – Dobrym partnerem byłoby np. specjalistyczne konsorcjum bilateralnych izb gospodarczych, które zarządzałoby organizacją imprez promocyjnych, misji handlowych czy wyjazdów na targi – powiedział „Rz" Tomasz Ostaszewicz, dyrektor Departamentu Promocji i Współpracy Dwustronnej w Ministerstwie Gospodarki.
Resort zakłada, że akcja informacyjna wśród polskich przedsiębiorstw na pięciu wybranych rynkach będzie mogła przynieść większe efekty niż promowanie się w rozwiniętych krajach unijnych.
Ministerstwo ma jeszcze program promujący polskie specjalności eksportowe – 15 branż, działających na różnych rynkach, w tym egzotycznych. Tu wybrano już organizatorów promocji. Przykładowo, przemysł obronny reklamowany będzie m.in. w Kazachstanie, Libanie, Indiach, Malezji, Indonezji oraz Egipcie. Z kolei maszyny i urządzenia górnicze – w Rosji, Kazachstanie i Chinach.