Drogo płacimy za stare długi

Koszt obsługi polskiego zadłużenia jest wciąż wyższy niż w pogrążonych w kryzysie Hiszpanii, Portugalii czy Grecji

Publikacja: 20.08.2012 01:15

Drogo płacimy za stare długi

Foto: Bloomberg

Wszystkie zapłacone w 2011 r. odsetki od obligacji, bonów skarbowych i kredytów rządu, samorządów i innych jednostek publicznych miały wartość 5,4 proc. naszego długu publicznego – wynika z danych Komisji Europejskiej. To po Rumunii najwięcej w Unii Europejskiej.

W tym roku, wedle prognoz Komisji Europejskiej i poszczególnych rządów, średnie koszty obsługi długu spadną w Polsce do 5,1 proc. Taka poprawa da nam szóste miejsce w UE – będziemy lepsi od Bułgarii, Węgier, Słowenii czy Litwy. Ale koszty długu wciąż mogą być wyższe niż w krajach przechodzących poważny kryzys finansowy i załamanie gospodarcze, czyli w Grecji, Hiszpanii, Portugalii czy we Włoszech.

Dlaczego tak jest? – Dziś naszą uwagę zwracają rekordowo niskie rentowności polskich obligacji. Jednak w naszym długu wciąż mamy sporo takich papierów, które sprzedaliśmy kilka lat czy nawet kilka miesięcy temu, przy wyższych rentownościach. Efekt jest taki, że wciąż trzeba wypłacać od nich wysokie odsetki – wyjaśnia Aleksander Łaszek, ekonomista z Fundacji Obywatelskiego Rozwoju FOR.

Odwrotnie jest w krajach południa Europy. Obecnie ich wiarygodność jest niższa, więc muszą pożyczać na rynku stosunkowo drogo. Ale w skład ich długu wciąż w większości wchodzą niskooprocentowane papiery. Obsługa całego zadłużenia nie jest dla Włoch czy Hiszpanii tak wielkim obciążeniem jak dla Polski.

Rentowność naszych 10-letnich obligacji spadła poniżej 5 proc. w lipcu tego roku, wcześniej, od 2007 r., utrzymywała się średnio na poziomie 6 proc. Portugalskich przekroczyła 6 proc. w połowie 2010 r., a włoskich i hiszpańskich dopiero pod koniec ubiegłego roku. Nieco inaczej jest z Grecją. Gdyby chciała pożyczać na rynku, musiałaby płacić inwestorom po 25–30 proc. Ale Grecja finansuje się z międzynarodowej pomocy publicznej, dlatego koszty obsługi długu wciąż są tam relatywnie niskie, mniejsze niż w Polsce.

Oprócz rentowności obligacji na średni koszt obsługi długu wpływa także ocena ratingowa, poziom inflacji, stóp procentowych, udział długoterminowych papierów itp. – Zwykle obligacje o dłuższym terminie mają wyższą rentowność, a akurat w polskim długu mają one dosyć duży udział – mówi Grzegorz Ogonek, ekonomista ING Banku.

Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP,  zwraca uwagę, że w ciągu ostatnich lat na tle innych członków UE zyskaliśmy, a inni – stracili. Ale efekty tej zmiany w średnich kosztach obsługi długu będą widoczne dopiero za kilka lat.

Wszystkie zapłacone w 2011 r. odsetki od obligacji, bonów skarbowych i kredytów rządu, samorządów i innych jednostek publicznych miały wartość 5,4 proc. naszego długu publicznego – wynika z danych Komisji Europejskiej. To po Rumunii najwięcej w Unii Europejskiej.

W tym roku, wedle prognoz Komisji Europejskiej i poszczególnych rządów, średnie koszty obsługi długu spadną w Polsce do 5,1 proc. Taka poprawa da nam szóste miejsce w UE – będziemy lepsi od Bułgarii, Węgier, Słowenii czy Litwy. Ale koszty długu wciąż mogą być wyższe niż w krajach przechodzących poważny kryzys finansowy i załamanie gospodarcze, czyli w Grecji, Hiszpanii, Portugalii czy we Włoszech.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje