Nowa opcja – firmy górą

Kolejne spółki wygrywają z bankami sprawy o opcje walutowe. Gra idzie o zwrot milionów złotych.

Publikacja: 05.11.2012 01:53

Nowa opcja – firmy górą

Foto: ROL

Opcje miały chronić przedsiębiorców przed ryzykiem walutowym, gdy w ciągu siedmiu miesięcy, począwszy od sierpnia 2008 r., kurs euro wzrósł o ponad połowę – z 3,17 zł do 4,75 zł. Tymczasem nie tylko ich nie ochroniły, ale naraziły na wielomilionowe straty. Problem dotknął zarówno małych firm, jak i dużych spółek  giełdowych.

– Badania stowarzyszenia zrzeszającego małe i średnie przedsiębiorstwa pokazują, że przeciętna strata na opcjach walutowych wyniosła ok. 10 mln zł – mówi „Rz" Zbigniew Przybysz, założyciel i prezes firmy Kram, producenta opakowań z Dzierzgonia, która wygrała z ING Bankiem Śląskim.

16 mld zł na tyle KNF szacowała negatywną wycenę z tytułu zaangażowania przedsiębiorstw w walutowe instrumenty pochodne w połowie lutego 2009 r.

Bank ten, podobnie zresztą jak wiele innych, rozliczał opcje, czyli obciążał rachunki klientów, bez wcześniejszego zgłoszenia żądania wykonania opcji. Sąd Apelacyjny w Katowicach orzekł, że z zawartej transakcji nie wynikają dla banku żadne roszczenia. – Ten wyrok może mieć uniwersalny charakter – mówi „Rz" Mirosław Kutnik, radca prawny z kancelarii Kutnik-Kalinowski i Partnerzy, reprezentujący spółkę.

Z kolei z Bankiem Millennium wygrała firma Byfuch, produkująca urządzenia chłodnicze. W czasie opcyjnego boomu eksportowała ok. 95 proc. produkcji. Bank zaproponował jej rozwiązanie pod nazwą TARN, nieznane wówczas w Polsce. Na świecie, jak się później okazało, było nazywane „I kill you later" (ang. „zabiję cię później"). Transakcja przewidywała tzw. wyłącznik zysku, czyli mechanizm powodujący rozwiązanie transakcji po przekroczeniu określonego poziomu zysku (dla drugiej strony – straty). Okazało się jednak, że wyłącznik dotyczył tylko firmy, a nie banku. Byfuch stracił 5,5 mln zł.

Inne grzechy banków? Zawierały transakcje telefonicznie, których treść nie była zgodna z podpisanymi wcześniej umowami ramowymi.

Większość wygranych kończy się unieważnieniem umowy, co oznacza, że banki muszą zwrócić firmom pieniądze.

Mirosław Kutnik szacuje, że w Polsce toczy się obecnie co najmniej kilkadziesiąt spraw dotyczących opcji, które klienci banków mają szanse wygrać. – Tylko nasza kancelaria prowadzi ich w tej chwili kilkanaście, na kwotę przekraczającą łącznie ponad 100 mln zł – mówi.

– Banki niejednokrotnie naruszały standardy, jakie powinny spełniać instytucje zaufania publicznego – mówi „Rz" radca prawny Krzysztof Wites prowadzący kancelarię w Szczecinie. – Należałoby wyeliminować lub ograniczyć ich przywileje w obrocie prawnym – dodaje.

Opcje miały chronić przedsiębiorców przed ryzykiem walutowym, gdy w ciągu siedmiu miesięcy, począwszy od sierpnia 2008 r., kurs euro wzrósł o ponad połowę – z 3,17 zł do 4,75 zł. Tymczasem nie tylko ich nie ochroniły, ale naraziły na wielomilionowe straty. Problem dotknął zarówno małych firm, jak i dużych spółek  giełdowych.

– Badania stowarzyszenia zrzeszającego małe i średnie przedsiębiorstwa pokazują, że przeciętna strata na opcjach walutowych wyniosła ok. 10 mln zł – mówi „Rz" Zbigniew Przybysz, założyciel i prezes firmy Kram, producenta opakowań z Dzierzgonia, która wygrała z ING Bankiem Śląskim.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu