Zarządzający uspokajają: katastrofy w USA nie będzie

Menedżerowie zarządzający łącznie 8 bilionami dolarów uważają, że obawy inwestorów o to, iż gospodarka Stanów Zjednoczonych przyhamuje, gdyż prezydentowi Barackowi Obamie i Kongresowi nie uda się uniknąć zwiększenia podatków o 607 miliardów dolarów i redukcji wydatków z kasy publicznej są przesadzone

Publikacja: 12.11.2012 13:02

Zarządzający uspokajają: katastrofy w USA nie będzie

Foto: Bloomberg

Od reelekcji Obamy z globalnych rynków akcji wyparowało już bilion dolarów. W ubiegłym tygodniu papiery amerykańskich spółek potaniały najbardziej od czerwca, zaś rentowności obligacji skarbu USA obniżyły się do najniższego poziomu od dwóch miesięcy.

Ostatnio opublikowane dane (z rynku pracy, nieruchomości, o nastrojach konsumentów i handlu zagranicznym) świadczą jednak o tym, że największa gospodarka świata wzmacnia się. Pozytywne wiadomości napływają też z Chin, drugiej potęgi ekonomicznej globu. W październiku eksport Państwa Środka okazał się lepszy niż prognozowano. Jednocześnie spółki na świecie  pożyczają pieniądze na rynkach kapitałowych w tempie bliskim rekordowemu i po rekordowo niskich kosztach.

- To zadziwiające, że rynek obecnie zmienia się tak szybko, a my tego nie rozumiemy – przyznaje Bettina Mueller, zarządzająca w DWS Investments, firmie należącej do Deutsche Banku. Oczekuje ona, że w sprawie urwiska fiskalnego w Stanach Zjednoczonych zostanie osiągnięty kompromis.

A jednak rzeź na giełdach była dość  powszechnym zjawiskiem. MSCI All-Country World Index w ciągu trzech dni po wyborach prezydenckich stracił 2,55 proc. Nowojorski Standard&Poor's500 zjechał w dół o 3,4 proc. Inwestorzy sprzedający bardziej ryzykowne aktywa rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji  zepchnęli do 1,61 proc. z 1,75 proc., zaś indeks dolara,  mierzący jego siłę  wobec walut sześciu najważniejszych partnerów handlowych USA,  podskoczył do najwyższego poziomu od dwóch miesięcy.

Zarządzający pieniędzmi klientów zapewniają, że nie przygotowują się na kolejną recesję globalną, lecz kupują papiery, które ich zdaniem powinny zyskiwać na fali poprawy koniunktury. Pacific Investment Management Corp. (PIMCO), który ma w zarządzaniu prawie 2 biliony dolarów, uważa, że jest 70 proc. szans na to, że w USA uda się uniknąć nieszczęścia. – Nikt przy zdrowych zmysłach nie zepchnie naszego kraju w recesję – przekonuje Mohamed El-Erian, prezes PIMCO.

Analitycy rynku akcji przewidują, że do końca przyszłego roku indeks Standard&Poor's500 zyska około 14 proc., a jego wartość wyniesie 1585 pkt.  Przeciętny zysk na akcje firm z tego wskaźnika podskoczy o około 5 proc. do 106,24 dolara na walor. Wskaźnik cena/zysk wyniósłby wówczas 14,9, a więc 9 proc. poniżej średniej wyceny liczonej od  lat 50. minionego stulecia.

- Tutaj nie sprzedajemy akcji – przekonuje Paul Zemsky z ING Investment Management w Nowym Jorku. Jego zdaniem przy założeniu, że w sprawie urwiska fiskalnego zostanie osiągnięty kompromis,  fundamenty są całkiem dobre a akcje niedrogie.

Nie wszyscy są optymistami. Barry Knapp, strateg brytyjskiego banku Barclays, uważa , że jest mało powodów by zwiększyć prawdopodobieństwo uniknięcia urwiska fiskalnego, a jeśli nawet nie spełni się  najgorszy scenariusz zmiany w polityce fiskalnej będą hamowały wzrost gospodarki USA.

Prognozy „Parkietu”.
Jak oszczędzać i inwestować w czasach spadających stóp procentowych?
Finanse
Czego może nas nauczyć Warren Buffett?
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej